BRAKUJE KARETEK! LUDZIE UMIERAJĄ…
Władze w całym regionie rozpoczęły walkę o dodatkowe karetki pogotowia ratunkowego. Po ostatnich wydarzeniach takie działania są konieczne. Zmarł człowiek, bo ratownicy medyczni potrzebowali prawie godziny, aby dojechać do potrzebującego pomocy.
Tej śmierci można było uniknąć. Wystarczyło, żeby pogotowie przyjechało na czas. Niestety, na pomoc medyków trzeba było czekać prawie godzinę. Zmarł sołtys Dąbrowy, który źle się poczuł na „Turnieju wsi” w Wilamowie. Po tej tragedii władze Uniejowa są zdeterminowane. Tym bardziej, że zgon w Wilamowie nie był jedyną tak dramatyczną sytuacją w gminie związaną ze zbyt późnym przyjazdem ratowników medycznych. Rozpoczęła się ponowna walka o dodatkową karetkę.
Wydaje się, że cierpliwość włodarzy już się wyczerpała. Jak długo jeszcze trzeba będzie czekać, aby w Uniejowie stacjonowała karetka? Do ilu jeszcze tragedii ma dojść w regionie, aby przedstawiciele urzędu wojewódzkiego w Łodzi podjęli skuteczne działania w ministerstwie zdrowia?
– Wystosujemy pismo do wojewody w sprawie dodatkowej karetki. Nie może być tak, że na przyjazd pogotowia z Poddębic trzeba czekać tak długo. Przy zagrożeniu życia ważna jest każda minuta. Pod petycją podpisze się nie tylko samorząd. O dodatkową karetkę walczą przedsiębiorcy prowadzący hotele, restauracje a także dyrektorzy placówek oświatowych wraz z mieszkańcami. Jesteśmy znani w całej Polsce z term do których w ciągu całego roku przyjeżdżają tłumy. W miejscowości uzdrowiskowej musi być karetka – mówi burmistrz Józef Kaczmarek. – Tragedia w Wilamowie sprawiła, że z podwójnym zaangażowaniem będziemy walczyć o podstację pogotowia w Uniejowie.
Tadeusz Chmielewski, był jednym z organizatorów „Turnieju wsi” w Wilamowie. Potwierdza, że na przyjazd karetki trzeba było czekać prawie godzinę.
– Wiem dokładnie ile trzeba było czekać na karetkę, bo patrzyłem na zegarek. Od momentu zgłoszenia, do przyjazdu medyków upłynęło 55 minut – twierdzi pan Tadeusz. – To straszne, co się stało. Sołtys Dąbrowy w pewnym momencie stracił przytomność. Reanimowaliśmy go do przyjazdu lekarzy. W karetce pogotowia akcja reanimacyjna trwała nadal. Z tego co wiem, to zgon nastąpił w szpitalu. Najprawdopodobniej był to zawał serca.
Zbigniew Kos, sołtys Lekaszyna, wspomina zmarłego kolegę.
– To był dobry sołtys i człowiek. Skończył sześćdziesiątkę, to nie jest jeszcze starość. Mógł żyć.
Czasu niestety nie da się cofnąć.
Udało nam się ustalić, że dramatyczne chwile w Wilamowie nie były jedyną taką sytuacją w gminie w związku z długim oczekiwaniem na przyjazd karetki. Niedawno pomocy potrzebował jeden z uczniów Zespołu Szkół w Uniejowie. Po jakim czasie przyjechała karetka?
– Czekaliśmy prawie 40 minut – mówi Małgorzata Komajda, dyrektor ZS. – Na szczęście w tym czasie pomocy uczniowi, który stracił przytomność, udzielała nasza pielęgniarka.
O komentarz chcieliśmy poprosić Michała Chmielę, kierownika pogotowia Falck w Poddębicach. Pomimo wielu prób, nie udało nam się z nim porozmawiać. Kierownik nie odbierał telefonu. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dlaczego karetka jechała tak długo – zarówno do Wilamowa, jak i Uniejowa.
O planach Uniejowa stworzenia podstacji pogotowia ratunkowego starostwo powiatowe wypowiada się pozytywnie.
– Jesteśmy jak najbardziej za. Uważam, że dodatkowa karetka stacjonująca w Uniejowie byłaby doskonałym rozwiązaniem, wpływającym korzystnie na bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańców – usłyszeliśmy od Piotra Bindera, wicestarosty w Poddębicach.
Wysłaliśmy mejla do urzędu wojewódzkiego z pytaniem o możliwość przyznania dodatkowej karetki dla powiatu poddębickiego. Czekamy na odpowiedź.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.