Basen w dobie pandemii. Czy jest bezpiecznie?
„Wodnik” – po przerwie – ponownie otwarty. Niektórzy czekali na ten moment, inni przestrzegają przed nową falą zakażeń. Mariusz Lewandowski, dyrektor CSiR w Ozorkowie, zapewnia, że ryzyko złapania koronawirusa jest minimalne.
– Pływanie w basenie nie jest problematyczne, bo wirus bardzo źle się przenosi przez wodę. Wszystko, co dostaje się do wody w basenie, ulega ogromnemu rozcieńczeniu – także wirusy i bakterie. A ponieważ woda w basenach jest dezynfekowana chlorem, praktycznie nie ma groźby infekcji – uważa M. Lewandowski. – Moim zdaniem bardziej ryzykowne są zakupy, czy też przejazd pełnym autobusem.
Eksperci przypominają, że koronawirusem można się zarazić drogą kropelkową, woda pitna nie stanowi zagrożenia, ale im bliższy kontakt między poszczególnymi osobami, tym większe ryzyko zakażenia. Dr Michał Sutkowski ostrzega przed otwarciem basenów. To jego zdaniem łatwa droga do rozprzestrzeniania wirusa SARS-CoV-2, bo w takim miejscu nikt nie jest w stanie używać maseczek.
– W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że koronawirus rozprzestrzenia się przez wodę, on się przenosi nawet nie drogą powietrzną, a konkretnie kropelkową. Wirus SARS-CoV-2 ma powinowactwo do naszych dróg oddechowych, a podczas pływania są one wystawione na większą próbę – wyjaśnia dr Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Kąpiel w jeziorze, morzu czy basenie nie stanowi ryzyka tylko w sytuacji, kiedy jesteśmy w wodzie sami, a wokół nas nie ma osób, które mogłyby być potencjalnym źródłem zakażenia. To jednak sytuacja trudna nawet do wyobrażenia, a tym bardziej do realizacji. I właśnie bliski kontakt z innymi osobami – bez masek – stanowi ryzyko.
– Wyobraźmy sobie sytuację, w której w basenie pływa duża liczba osób, pływają blisko siebie, zdarza się, że kaszlą albo krztuszą się wodą – tłumaczy lekarz. – Trudno żeby pływali w maseczkach albo nawet w przyłbicach, to raczej niemożliwe.
Otwarcie basenów jest zdaniem lekarza ryzykowne ze względu na dość spore prawdopodobieństwo przenoszenia wirusa właśnie drogą kropelkową.
Warto wspomnieć, że jeszcze kilka dni temu urząd miasta w Ozorkowie informował o dalszym zamknięciu „Wodnika”. W tym roku basen zostanie poddany termomodernizacji, jednak roboty rozpoczną się prawdopodobnie dopiero w sierpniu, dlatego zdecydowano o otwarciu pływalni od 6 czerwca.
Mieszkańcy są podzieleni. Jedni uważają, że rezygnacja z obostrzeń, to jak najbardziej słuszna droga. Inni twierdzą natomiast, że na takie zmiany jest jeszcze zbyt wcześnie. Ludzie boją się nowych zakażeń, które mają być skutkiem nie tylko otwarcia basenów.
– Oczywiście docierają do mnie sygnały od mieszkańców w sprawie otwarcia „Wodnika”. Muszę stwierdzić, że zdecydowana większość pozytywnie przyjęła informację o czynnej pływalni – usłyszeliśmy od dyrektora Lewandowskiego.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.