65-latka przekazała oszustom 100 tysięcy zł
Usiłowanie oraz udana próba oszustwa to bilans wczorajszego dnia. Ofiarą oszustów padła 65-letnia piotrkowianka. Kobieta wierząc że pomaga synowi, który spowodował wypadek komunikacyjny przekazała blisko 100 000 złotych.
Pierwsze zgłoszenie dyżurny piotrkowskiej jednostki otrzymał przed południem 11 października 2021 roku. Z ustaleń wynikało, że do 86-letniej piotrkowianki, na numer stacjonarny zadzwoniła obca kobieta. Damski głos w słuchawce poinformował seniorkę, że jej syn spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym. Aby uniknąć więzienia należy wpłacić kwotę w wysokości 120 000 złotych. W tym przypadku 86-latka zachowała się racjonalnie. Oświadczyła, że nie będzie płacić żadnych pieniędzy, po czym się rozłączyła. Następnie kobieta skontaktowała się ze swoim synem. Jak się okazało nikt z najbliżej rodziny nie miał wypadku drogowego, a dzięki zachowaniu ostrożności kobieta zachowała swoje oszczędności. Niestety tyle szczęścia nie miała 65-latka. Kobieta również otrzymała telefon na numer stacjonarny. W słuchawce usłyszała głos kobiety, która oświadczyła że jest „policjantką”. Oszustka poinformowała, że syn piotrkowianki spowodował śmiertelny wypadek, a żeby uniknąć więzienia, należy zapłacić. Pieniądze miał odebrać podstawiony przez oszustów „kurier”. Damski głos w słuchawce kazał się również nie rozłączać i przekazać numer komórkowy. Od tego czasu rozmowy trwały za pośrednictwem komórki. Oszustka co chwilę wykonywała połączenia i prosiła o szybsze przygotowanie pieniędzy. Wywarta na 65-latce presja spowodowała, że kobieta zapakowała pieniądze. Po krótkim czasie do jej mieszkania przyszedł „kurier”, któremu nic nie podejrzewająca kobieta przekazała torbę z oszczędnościami. Pokrzywdzona kobieta cały czas telefonicznie miała kontakt z oszustką podającą się za „policjantkę”. Kobieta pytała 65-latkę, czy przekazała kurierowi pieniądze. Kiedy otrzymała potwierdzenie oświadczyła, że pod pobliski market syn zostanie przywieziony, ponieważ ma nogę w gipsie. 65-latka wyszła pod wskazane miejsce, ale nikt syna nie przywiózł, a kontakt z oszustami nagle się urwał. Kiedy wróciła do domu czekali na nią funkcjonariusze, których powiadomił mąż kobiety, gdyż przypuszczał, że jego małżonka padła ofiarą oszustów.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.