Już z daleka rzuca się w oczy zielony kontener ustawiony pod oknami. W najgorszym położeniu znaleźli się oczywiście lokatorzy mieszkania na parterze.
– Do dziś nie mogę dojść do siebie.
– Jestem zszokowany zachowaniem przewodniczącego Romana Kłopockiego. To bardzo źle świadczy o naszym samorządzie, że na miejskiej sesji do głosu nie są dopuszczani mieszkańcy. Czekałem do końca sesji, aby pytania zadać w tzw. wolnych wnioskach.
Choć od sąsiedzkiego sporu upłynęło już kilka lat, sprawa wciąż nie jest zakończona.
– Przedstawiłam wystarczające dowody o naruszeniu moich i syna dóbr osobistych, godności oraz bezprawnego szargania naszej opinii przez zniesławienie i oszczerstwa dokonane przez łęczycki wymiar sprawiedliwości oraz organy ścigania.
8-letnia Kinga, 10-letnia Julia i Marta, 11-letni Patryk i 13-letni Bartek. Dzieci przeżyły piekło na Waliszewie. Musiały spełniać seksualne fantazje swoich zboczonych opiekunów: 59-letniego Jana A., jego o 5 lat młodszej żony Bożeny i ich córki 20-letniej Karoliny. Jak tacy ludzie mogli być zawodową rodziną zastępczą? – pytają zbulwersowani mieszkańcy.
Dowody w sprawie są przerażające. Dewianci co najmniej od października 2012 roku znęcali się nad piątką swoich podopiecznych. Wśród skrzywdzonych dzieci była głuchoniema dziewczynka.
– Nie zostawię tak tego. Człowiek, który przysyłał mi sms-y w których informował, że spali mi dom, powinien ponieść konsekwencje – mówi wójt.