O snajperze mówi się w centrum miasta. W sklepach zapanował strach. W niektórych placówkach zamontowane zostały dzwonki, bo sprzedawcy po zmroku zamykają drzwi na klucz.
– Baliśmy się, że blok wyleci w powietrze – mówi jedna z lokatorek. – Od rana w mieście mówiło się o ataku na naszą ciepłownię i dlatego mieszkańcy nabrali tak dużych podejrzeń co do tej torby. Zadzwoniliśmy na policję.
– Dziecko powiedziało w domu, że pani krzyczała na nie i szarpała. Rozmawiałam z innymi rodzicami i niektórzy potwierdzili, że ta przedszkolanka także w nieodpowiedni sposób obchodziła się z ich dziećmi. Przecież przedszkole powinno być miejscem w którym dziecko czuje się bezpiecznie i nie ma żadnych stresów – usłyszeliśmy.
Publikujemy jeden z mejli:
W tej sprawie do redakcji zadzwonił zbulwersowany Henryk Zdończyk, który od lekarza rodzinnego otrzymał niedawno skierowanie do ortopedy. Pan Henryk przed wizytą w przychodni zasięgnął języka wśród znajomych.
Do tej pory wynagrodzenia prezesów spółek komunalnych były ustalane w drodze decyzji (uchwały) rad nadzorczych tych spółek, przy czym w przypadku spółki PGKiM była to 4-krotność, a w przypadku spółki PEC – 3-krotność średniego wynagrodzenia pracowników spółki. W praktyce oznaczało to wzrost pensji prezesów za każdym razem, gdy podwyżkę otrzymywali szeregowi pracownicy.