Zuchwała kradzież! Złodziej świsnął saszetkę z kilkoma tysiącami zł!
W Siedlcu (gm. Łęczyca) z samochodu dostawczego, który podjechał z towarem pod sklep spożywczy, skradziona została saszetka z pieniędzmi pozostawiona przez kierowcę auta na przednim siedzeniu. Do kradzieży doszło podczas rozładunku samochodu. Złodziej wzbogacił się o 7 500 zł.
Obsługa sklepu i konwojent zajęli się rozładunkiem. Nikt nie zauważył, kto i kiedy ukradł z samochodu saszetkę z pieniędzmi. Pomimo działań organów ścigania, nie udało się jeszcze odnaleźć sprawcy.
Zarówno właściciele sklepu, jak i mieszkańcy Siedlca zastanawiają się – jak to możliwe, że nikt nie zauważył złodzieja. Sklep znajduje się przy głównej drodze. W pobliżu jest szkoła, kościół, dwa inne sklepy spożywcze i baza transportowa Animexu. Panuje dość duże natężenie ruchu pieszego i kołowego.
– Do dziś nie wiemy, jak to się stało – mówi właścicielka sklepu. – Budynek jest doskonale widoczny z każdej strony. Położony bezpośrednio przy ruchliwej drodze, naprzeciw kościoła. Kto mógł się spodziewać, że w biały dzień, w obecności naszej i konwojenta, ktoś ukradnie saszetkę. Zawsze było tak, że kierowca podjeżdżał z towarem, płaciłam mu za dostawę i produkty były rozładowywane z auta. Dokładnie tak było i tym razem. Kierowca zostawił saszetkę na siedzeniu. Wszyscy doznaliśmy szoku, kiedy po rozładowaniu stwierdził, że w kabinie jej nie ma. Jak nam powiedział, było tam 7 500 zł. Wezwaliśmy policję. Tylko tyle mogliśmy zrobić.
Policja potwierdza, że w sprawie prowadzi śledztwo.
Rozmawialiśmy z jednym z klientów sklepu.
– Od dłuższego czasu w naszej wsi nie już bezpiecznie. Kręci się wielu nieznajomych – słyszymy. – Dawniej wszyscy się tu znali, nigdy wcześniej nawet nie pomyślałem, żeby obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Teraz sytuacja wygląda inaczej i nie chodzi tu tylko o tą kradzież. Na dodatek od ponad tygodnia nie działa oświetlenie uliczne. Ludzie, którzy przyjeżdżają z pracy zakładowym autobusem w późnych porach wieczornych zaczynają coraz bardziej się obawiać o swoje bezpieczeństwo.
Dlaczego uliczne lampy nie świecą?
– Przykro mi, ale nie mogę być w kilku miejscach równocześnie. Dosłownie dwie godziny temu otrzymałem informację od pani sołtys, że nie działa oświetlenie uliczne – mówi wójt Jacek Rogoziński. – Zgłosiłem awarię do energetyków, liczę na szybką interwencję z ich strony.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.