HomeAktualności z regionuZostał skazany za pedofilię. Za kratki nie poszedł

Został skazany za pedofilię. Za kratki nie poszedł

czołoStrach, szok, niedowierzanie – to najczęstsze odczucia naszych Czytelników, którzy poinformowali nas o bulwersującej sprawie dewianta seksualnego. Oczywiście najbardziej obawiają się rodzice dziewczynek. Ofiarą była 14-latka.
Gdy w ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy mejle z informacją o zboczeńcu, nie chcieliśmy w to uwierzyć. Jak to możliwe, aby ktoś skazany za pedofilię mógł być na wolności? W Ozorkowie, mieszkańcy z którymi rozmawialiśmy, dobrze znają 30-latka. Niedawno wyszedł z aresztu śledczego w Łodzi, w którym spędził kilka miesięcy.
– Jeździ firmowym autem, chodzi po ulicy, do sklepu, uśmiecha się. A przecież wielu pamięta co zrobił dziewczynce – słyszymy od jednej z mieszkanek. – Jak tak można? To niebezpieczny człowiek i powinien być odizolowany od społeczeństwa.
O 30-latka (jego nazwisko znane redakcji) pytamy również na ulicy, przy której mieszka.
– W mieście mówi się o tym zdarzeniu. Wiem tylko, że podobno miało dojść do gwałtu. Widzę go codziennie. Powiedziałabym normalny facet. Ale nigdy nie wiadomo, co siedzi w człowieku… – mówi kolejna nasza rozmówczyni.
Dziennikarz udał się pod wskazany adres, do domu skazanego za pedofilię. Budynek jakich wiele. Czerwona dachówka, ceglana elewacja. Niczym niewyróżniająca się architektura, ogrodzony ogródek. Dzwonimy przez domofon zainstalowany w furtce.
– Proszę chwilkę poczekać. Zaraz będzie – słyszymy kobiecy głos.
Faktycznie, po kilku minutach przed bramę podjeżdża firmowe auto. Zaskoczony naszą wizytą 30-latek z oporami, ale odpowiada na pytania.
– Ona miała 15 lat i nie doszło do żadnego gwałtu. Będę się odwoływał od wyroku – mówi skazany mieszkaniec Ozorkowa.
Krótko i rzeczowo. Żadnej skruchy. Czy mogliśmy spodziewać się ataku, który nastąpił na dziennikarza dosłownie 5 minut po tej rozmowie? Mieszkańcy przestrzegali nas, że 30-latek nie panuje nad emocjami.
Mężczyzna wygrażał dziennikarzowi, który był w samochodzie, chciał wybić szybę w aucie.
– Jak tekst ukaże się w gazecie, to pożałujesz – groził 30-latek.
Na miejsce przyjechała policja, którą powiadomiliśmy o incydencie. Agresor zdążył odjechać.
Pogróżek się nie przestraszyliśmy. Co wydarzyło się ponad rok temu?
– Akt oskarżenia dotyczył art. 200 § 1. Kto obcuje z małoletnim poniżej 15 roku życia lub dopuszcza się wobec takiej osoby innej czynności seksualnej lub doprowadza ją do poddania się takim czynnościom albo do ich wykonania, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do12 – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prokuratury okręgowej w Łodzi.
Jakie są najczęstsze formy wykorzystywania seksualnego dziecka? Obnażanie się osoby dorosłej w jego obecności w celach erotycznych, obecność dziecka przy stosunku seksualnym osób dorosłych wbrew jego woli, dotykanie przez osobę dorosłą intymnych bądź innych części ciała dziecka w celach erotycznych, oglądanie z osobami dorosłymi, za ich namową pism lub filmów pornograficznych, stosunek seksualny przed ukończeniem 15 roku życia.
Jak się dowiedzieliśmy ofiarą 30-latka była pod koniec 2012 roku 14-letnia wówczas M. (nazwisko znane redakcji). Była molestowana przez mężczyznę, który był jej pracodawcą. Dziewczynka roznosiła firmowe ulotki reklamowe.
– Wyrok w tej sprawie zapadł 25 października 2013 roku – informuje Joanna Łakomska – Grzelak, prezes sądu rejonowego w Zgierzu. – Mężczyzna został skazany na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Sąd zastosował jeszcze środek prewencyjny polegający na tym, że mężczyzna ma zakaz zbliżania się do poszkodowanej na odległość mniejszą niż 100 metrów.
Tekst i fot. (stop)

UDOSTĘPNIJ:
Burmistrz Olszewski
Przedszkola szukają
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.