Zmarł 29-latek, 22-latek walczy o życie. Na oddział covidowy pod respirator trafiają coraz młodsi
Z dnia na dzień przybywa zakażeń koronawirusem. W czwartek pękła kolejna granica, a liczba infekcji zbliża się do poziomu 30 tys. Coraz bardziej obłożone są szpitale, a – jak alarmują eksperci – niezaszczepieni chorzy ciężko przechodzą zakażenie. Lekarze podkreślają, że o życie walczą coraz młodsi.
Rząd, choć długo mówił o obostrzeniach dla osób niezaszczepionych, nadal nie zdecydował się na ich wdrożenie wzorem Francji i Włoch. Niektóre europejskie państwa idą jeszcze dalej. W Austrii wprowadzono w piątek powszechny lockdown, a mieszkańców od lutego czeka obowiązek szczepień. W Polsce wiele młodych osób nie chce się szczepić, bo myślą, że ciężki przebieg choroby ich nie dotyczy.
W szpitalu w Czarnkowie zmarł 29-latek chory na COVID-19 – przekazała w rozmowie z TVN24 dyrektor szpitala covidowego w tym mieście Bożena Sadowska. Z kolei o życie walczy 22-latek. – Gdy zwalnia się jedno miejsce, pojawiają się kolejni chorzy na koronawirusa. Niestety większość pacjentów jest niezaszczepiona. Najmłodszy chory, który zrezygnował ze szczepienia, a teraz jest podłączony do respiratora, ma tylko 22 lata – przekazała Sadowska w rozmowie z Radiem Poznań.
O tym, że w szpitalach ciężko chorują coraz młodsi, mówił także rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi Adam Stępka w rozmowie z PAP-em. – Zdarzają się pacjenci z saturacją na poziomie 50-65 proc., czyli o wiele mniej niż wynosi norma. To osoby, które się duszą, zachorowanie przechodzą ciężko, w wielu przypadkach wymagają hospitalizacji i podłączenia do respiratora. Nie są to tylko osoby starsze, ale również w wieku 30-40 lat – powiedział.
Radio Zet
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.