Złodzieje z bejsbolami wjechali na podwórko
Dobrze zorganizowani przestępcy bez żadnych skrupułów okradli starszą kobietę w jej własnym domu, w dodatku tuż przed świętami. Byli na tyle bezczelni, że otworzyli sobie bramę i wjechali samochodem na podwórko. Pieniądze odkładane od kilku lat przepadły bez śladu.
W miejscowości Podgórzyce doszło do dramatycznego wydarzenia. – To cud, że żyję, mogli mnie zabić – komentuje z drżeniem w głosie okradziona kobieta. – Było około godziny 15, wyszłam z domu na chwilę do garażu, nie zamykałam drzwi na klucz, nigdy tego nie robiłam. Usłyszałam ujadanie psów i jakiś hałas, więc zaczęłam wracać do domu. Jestem schorowana, trudno mi chodzić, dlatego trochę to trwało zanim wyszłam z garażu. Na podwórku zobaczyłam brązowy samochód, siedziało w nim dwóch mężczyzn. Kolejnych dwóch wybiegło z mojego domu, mieli w rękach długie kije, niestety nie widziałam twarzy, nie potrafię ich opisać. Gdybym była w tym czasie w domu, mogliby mnie dotkliwie pobić lub nawet zabić, z takimi zbirami nic nie wiadomo.
Kobieta podejrzewa, że złodzieje zostali przez kogoś nasłani. Twierdzi jednak, że z nikim nie rozmawiała o odłożonych pieniądzach. Nie chce zdradzić, jaką sumę straciła, przyznała się jednak, że już od kilku lat odkładała niewielkie kwoty, żeby ocieplić i otynkować dom. Większość potrzebnych pieniędzy była już zebrana.
– Nigdy bym się nie spodziewał, że może dojść do czegoś takiego. Gdybym był w tym czasie w domu, może udałoby mi się ich powstrzymać, choć jak mama mówi, że było ich czterech z kijami, to mogliby skatować nas oboje. Słyszałem jakiś czas temu, że po okolicy krążą podejrzane typy, ale kto się przejmuje takimi pogłoskami… – wspomina Dariusz Starzyński, syn okradzionej kobiety. – Mama jest chora, oprócz problemów z nogami ma nerwicę, po tym zdarzeniu trafiła do szpitala, na szczęście nie stało się nic poważniejszego. Niestety, o odzyskaniu pieniędzy możemy zapomnieć, nie ma rysopisu podejrzanych, mama nie widziała tablic rejestracyjnych ich samochodu. Sprawa została umorzona.
Trzy z pozoru agresywne psy niewiele pomogły, były uwiązane. Po tej kradzieży, państwo Starzyńscy będą pamiętać o zamykaniu drzwi na klucz, bramę wjazdową na podwórko też już lepiej zabezpieczyli. Sami jednak przyznają, że w ich domu i tak już nie ma czego ukraść, zostali bez pieniędzy, nie mają żadnych wartościowych przedmiotów.
Jak pokazuje przykład z miejscowości Podgórzyce, takich sytuacji nie można przewidzieć. Złodzieje są bezwzględni, niebezpieczni i nie mają żadnych oporów. Lepiej nie trzymać w domu większych sum pieniędzy. Poza tym, nie można ułatwiać złodziejom realizacji ich złych zamiarów.
tekst i fot. (MR)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.