„Zapinaj pasy w taksówce” – Janusz Nerga spod Łęczycy wypromował ogólnopolską akcję. W projekt zaangażowały się gwiazdy

Janusz Nerga spod Łęczycy cztery lata temu miał wypadek, gdy jechał taksówką. Tego dnia po raz pierwszy zapiął pasy w taksówce, dzięki nim przeżył. Po tym zdarzeniu postanowił promować bezpieczeństwo, jest pomysłodawca akcji „Zapinaj pasy w taksówce”.

Jak mówi J. Nerga, wcześniej w taksówce pasów nie zapinał. Siedząc na tylnej kanapie samochodu miał duże poczucie bezpieczeństwa, jak większość klientów taksówek.

– Okazało się, że to było bardzo mylne. W dniu wypadku zapiąłem pasy po raz pierwszy, ponieważ obserwując kierowcę i jego zachowanie, to poczucie bezpieczeństwa straciłem. Można powiedzieć, że coś mnie tknęło. W taksówkę, którą jechałem uderzyła druga taksówka. Wypadek skończył się dla mnie krwiakiem, później oponiakiem, na szczęście nie rośnie i dzięki Bogu – żyje. Wielokrotnie słyszałem, że zapięte pasy uratowały mi życie – wspomina 46-latek. – Kiedy doszedłem do siebie, a nie było łatwo, wpadłem na pomysł społecznej akcji promującej zapinanie pasów w taksówce, bo naprawdę niewielu klientów taksówek to robi.

W akcję zaangażowali się znani polscy artyści, m.in. Margaret, Kayah czy Doda.

– Naprawdę sporo osób wspiera naszą akcję i na portalach społecznościowych wstawia zdjęcia z kartką, na której widnieje hasło „Zapinaj pasy w taksówce”. Organizujemy koncerty charytatywne, promujemy bezpieczeństwo. Każda jedna osoba, która usłyszy o akcji i w taksówce zapnie pas bezpieczeństwa jest dla nas sukcesem – mówi J. Nerga.

Pan Janusz pochodzi z Dąbia pod Łęczycą, gdzie ma rodzinę, a obecnie mieszka w Łodzi. Do najbliższych przyjeżdża także do Łęczycy. Jak mówi, przy najbliższej okazji odwiedzi także postój taksówek w Łęczycy, żeby taksówkarzy zapoznać z akcją „Zapinaj pasy w taksówce”.

Za niezapięcie pasów w taksówce grozi mandat wysokości 100 zł – nie tylko dla pasażera, ale również dla kierowcy oraz podwójne punkty karne.