„Zakręcił nam wodę. Idę na policję”…
Krzysztof Czubalski w ostrych słowach opisuje relacje z właścicielem budynku w którym mieszka razem ze swoją rodziną. – Facet przegiął. Nie mam zamiaru się cackać. Zgłaszam to policji! – usłyszeliśmy od zdenerwowanego mężczyzny przed ruiną, przy ul. Ozorkowskiej.
Fakt, zakręcenie wody może wytrącić z równowagi. Pan Krzysztof twierdzi, że właściciel w ten sposób chce wymóc na rodzinie szybszą przeprowadzkę.
– Otrzymałem lokal socjalny, który niestety wymaga remontu. Cały czas coś jest tam do zrobienia. Jeszcze nie możemy się tam przenieść – mówi K. Czubalski.
W zrujnowanej kamienicy pozostała jedynie rodzina państwa Czubalskich, w sumie sześć osób – małżonkowie i czworo dzieci. Pozostali lokatorzy już dawno wynieśli się z budynku, który kupił przedsiębiorca z Wartkowic.
– Ten facet nie ma skrupułów. Jak można ludzi pozbawić wody. Muszę codziennie chodzić do sklepu i kupować baniaki z wodą. Zakręcenie wody jest bezprawne, dlatego pójdę z tym na policję – zapowiada zbulwersowany łęczycanin. – Płacę regularnie rachunki za wodę i powinienem mieć do niej swobodny dostęp.
Kamienica (była własność kościoła ewangelickiego) jest w okropnym stanie technicznym. Dziurawy dach, popękana elewacja, brak szyb w oknach. Na parterze, przy wejściu do domu, rozlana brunatna ciecz. Fetor jest tak duży, że aż zatyka.
– To wylało z szamba. Dlatego zakręciłem wodę, bo lokator zapchał kanalizację. To nie ta rodzina jest poszkodowana, ale ja – twierdzi Remigiusz Manista, właściciel budynku. – Mam z nimi ogromny problem. Zanieczyszczają teren, wyrzucają z okien nieczystości. Już dawno rodzina powinna wyprowadzić się z kamienicy i zamieszkać w przyznanym przez miasto lokalu socjalnym. Wciąż odwlekają ten termin. Ponadto nie płacą czynszu. Pan Krzysztof niech lepiej nie straszy mnie policją, bo ja także mogę uruchomić obowiązujące prawem procedury.
Krzysztof Czubalski przyznaje, że komorne nie jest płacone.
– Właściciel zażyczył sobie bardzo dużej stawki. Na miesiąc to prawie 600 zł. Dlatego nie płacimy.
Czy konflikt da się załagodzić?
– Oczywiście – odpowiada R. Manista. – Odkręcę wodę, jeśli przepchana zostanie kanalizacja. Mam nadzieję, że do połowy marca rodzina przeprowadzi się do lokalu socjalnego.
Właściciel terenu nie chce zdradzać swoich planów inwestycyjnych. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że placem zainteresowany jest mini – market „Groszek”.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.