Zakaz wjazdu dla rodziców. Nauczyciele mogą…
Dlaczego zakaz wjazdu na teren szkoły podstawowej obowiązuje jedynie dla zmotoryzowanych rodziców? – pyta nasza Czytelniczka. Pedagodzy bez żadnych problemów mogą wjeżdżać autami na przyszkolny parking.
Do „jedynki” uczęszcza ponad 700 uczniów. Problem związany z zakazem wjazdu na szkolny teren jest omawiany przez znaczną grupę rodziców, którzy codziennie muszą zostawiać samochody przed bramą. Co dziwne, nikomu nie przeszkadza parkowanie samochodów na trawniku, wzdłuż szkolnego ogrodzenia.
– Pomijając kwestie związaną z niszczeniem zieleni, to nie potrafię zrozumieć tego, czemu rodzice nie mogą wjechać autem na szkolny teren po dziecko – mówi Zdzisław Wojsa. – Tym bardziej, że terenów przy podstawówce jest sporo. Parking dla nauczycieli jest też duży. Pomieściłyby się wszystkie auta.
Podobnych opinii jest sporo. W dniu w którym odwiedziliśmy podstawówkę, pomimo zakazu, niektórzy rodzice wjeżdżali na szkolny teren.
– Uważam ten zakaz za jakiś absurd. Przy szkole miejsca jest naprawdę dużo. Jak przyjdą deszczowe jesienne dni, to rodzice powinni mieć możliwość podjazdu jak najbliżej szkoły – mówi pani Zofia.
Elżbieta Gontarz, dyr. SP nr 1, przyznaje, że wie o negatywnych komentarzach niektórych rodziców dot. zakazu.
– Wbrew ogólnemu i mylnemu wrażeniu wcale nie jest tak, że mamy przy szkole tyle miejsca. Jest duży plac, ale przeznaczony dla szkolnych autobusów. Parking dla nauczycieli nie jest duży. Nie pomieściłby samochodów rodziców naszych uczniów – twierdzi dyrektor „jedynki”. – Były kiedyś plany związane z budową drugiego parkingu, ale na razie ta inwestycja została odłożona. Zdaję sobie sprawę, że zakaz wjazdu budzi pewne kontrowersje. Jednak, póki co, nic w tej sprawie nie da się zrobić.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.