Zachłanny ksiądz – mówią parafianie
Takiego konfliktu pomiędzy miejscową parafią a częścią wiernych jeszcze w mieście nie było. Parafianie, którzy mają działki w pobliżu kościoła, zamierzają poinformować kurię o – jak sami nam powiedzieli – zachłannym proboszczu.
W czym jest problem? Chodzi o ceny wykupu działek, które ksiądz proboszcz ustalił i które są zdaniem mieszkańców zbyt wygórowane. Teren, na którym znajdują się ogródki, został kiedyś podarowany kościołowi. Teraz proboszcz parafii NMP Królowej Polski chce sprzedać ziemię. Ludzie się na to nie godzą. Nie chcą rozstawać się z działkami. Kłopot jednak w tym, że nikogo nie stać na tak wysoką cenę. Ile dokładnie żąda proboszcz?
– 50 złotych od metra kwadratowego. To stanowczo za dużo – mówi Halina Karlikowska. – Nie jestem w tej opinii odosobniona. Niestety proboszcz nie chce słuchać naszych argumentów. Doskonale wie, że ludzie nie mają tylu pieniędzy. Moja działka ma 240 mkw. Gdybym skorzystała z prawa pierwokupu, musiałabym zapłacić księdzu 12 tysięcy złotych. To horrendalna suma, zważywszy, że działka jest bardzo skromna z małą, niepozorną altanką.
Halina Kurasik powiedziała nam, że również nie skorzysta z prawa pierwokupu.
– Będę musiała pożegnać się z działką. Nie mam tylu pieniędzy – słyszymy.
Działkowicze mają ogromny żal do proboszcza o to, że narzucił wysoką cenę i nie widzi możliwości dialogu z ludźmi.
Spotkaliśmy się z księdzem proboszczem Zenonem Piechotą.
– Nie ma żadnego problemu związanego z działkami – ucina rozmowę duchowny, po czym szybko zamyka drzwi przed naszym dziennikarzem.
Problem jednak jest i wszystko wskazuje na to, że proboszcz parafii NMP przed nim nie ucieknie. Ludzie zamierzają pisać skargę do kurii.
– Ksiądz jest naszym zdaniem zbyt zachłanny – twierdzi Paweł Mańkowski. – Jak można żądać 50 złotych za metr takiej działeczki? Mieliśmy spotkanie z księdzem w tej sprawie, ale usłyszeliśmy jedynie, że taka jest cena i już. Proboszcz poinformował nas, że ma już kupca na teren działkowy. Wspomniał o jakieś firmie budowlanej. Szkoda, że duchowny tak podchodzi do sprawy. Myślimy, że dla niego liczą się tylko pieniądze.
Mieszkańcy, którzy przy kościele mają działki, to głównie starsi ludzie. Dla nich ten teren, to jedyna możliwość spędzenia pogodnych dni na świeżym powietrzu. – Nie rozumiem tego księdza – słyszymy od starszego mieszkańca. – Przecież sam papież mówi o tym, aby duchowni nie patrzyli na wartości materialne. A ten ksiądz odkąd się pojawił w naszej parafii, to myśli tylko o pieniądzach. Stawki za dzierżawę działek podnosi co rok o sto procent. Poprzedni ksiądz rozumiał i wspierał ludzi. Nie to co ten…
– To prawda – potwierdza H. Karlikowska. – Poprzedni proboszcz był dobrym człowiekiem, niestety umarł. Rozumiemy potrzeby kościoła, ale zdobywanie środków finansowych nie powinno opierać się na ludzkiej krzywdzie.
Tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.