Za nami potężny atak zimy – jakie komentarze w Łęczycy, Ozorkowie i Poddębicach?
Łęczyca
Nagłym atakiem zimy zaskoczeni byli zarówno kierowcy, piesi jak i służby drogowe. Tak intensywnych opadów śniegu chyba nikt się nie spodziewał. Zima sparaliżowała ruch w mieście i regionie.
W poniedziałek z każdą godziną przybywało śniegu. Samochody z trudem przemieszczały się po zaśnieżonych ulicach, piesi pokonywali śnieżne zaspy. Na drogach tworzyły się korki a mieszkańcy przewracali się na oblodzonych chodnikach pokrytych śnieżnym puchem.
W obrębie skrzyżowaniu drogi 703 z droga krajową 91, powstał duży korek. Dwie ciężarówki (jadące od Piątku) nie mogły podjechać pod górkę z powodu bardzo śliskiej nawierzchni. Kierowcy w całym mieście i regionie narzekali na opieszałość służb drogowych.
– Na tak ostry atak zimy, 375 km dróg powiatowych do odśnieżenia i małą ilość sprzętu, nie mamy możliwości, żeby wszystkie drogi zrobić naraz – mówi Karol Niewiadomski, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Łęczycy. – Nie zmienia to faktu, że sukcesywnie nasz sprzęt pracuje na drogach powiatu.
W Łęczycy to „Zieleń Miejska” jest odpowiedzialna za utrzymywanie porządku na drogach i chodnikach należących do miasta. Pracownicy mają harmonogram odśnieżania. Tak, gdzie odśnieżanie zaplanowane jest w dalszej kolejności, mieszkańcom puszczały nerwy.
– Na tej ulicy nic nie zrobiono od dwóch dni – słyszymy od właścicielki jednego ze sklepów przy ulicy Poznańskiej. – Od kiedy zaczął padać śnieg nie pojawił się tu żaden sprzęt, nie widać też pracowników Zieleni Miejskiej.
– Jak mam zejść po tych schodach? – zastanawia się starsza mieszkanka podpierająca się laską. – Przecież to sam lód a chodnik nie wygląda lepiej. Na przejściach dla pieszych też jest tragicznie. Białe pasy są śliskie nawet wtedy, kiedy nie ma śniegu a co dopiero teraz.
Duże zdenerwowanie było też przy ulicy Wrzosowej. Lokatorzy budynków socjalnych notorycznie przewracali się na oblodzonym, krzywym chodniku. W niektórych przypadkach upadki kończyły się urazami kończyn.
– Szłam w stronę domu. Chodnik nie był odśnieżony ani posypany. Pod śniegiem było lodowisko. Przewróciłam się na łokieć i niestety mam usztywniony. Moja sąsiadka upadła dzień wcześniej w tym samym miejscu i też nie obyło się bez kolejnych wizyt u ortopedy. We wtorek byli z „Zieleni” i stwierdzili, że odśnieżać nie będą, bo nie wjadą ciągnikiem. Ruszyli dwa razy łopatami i odjechali, nawet nie sypnęli piaskiem na chodnik – mówi Anna Grabowska. – Przy domu odśnieżamy sobie sami, gdyby miasto na podwórku ustawiło nam pojemnik z piaskiem, to sami też byśmy posypali chodnik, przecież gdyby dziecko upadło głową do tyłu, to mogłoby dojść to tragedii.
– Jak przekazuje dyrektor Adam Kujawa, pracownicy „Zieleni Miejskiej” na bieżąco odśnieżają zasypane drogi należące do miasta Łęczyca. Podobnie było w przypadku ulicy Wrzosowej, gdzie pracownicy ręcznie odśnieżali chodniki i ulice. Celem działań jest odśnieżenie lub zasypanie solą/piaskiem wszystkich ulic, jednak nie jest możliwe zrobienie tego w jednym czasie. Jak dodaje dyrektor, jeżeli ktoś z mieszkańców zgłosi telefonicznie problem z drożnością ulicy lub chodnika, wysyłani są w dane miejsce pracownicy, wobec czego, mieszkańcy proszeni są o zgłaszanie ewentualnych uwag lub problemów do „Zieleni Miejskiej”, dzwoniąc pod numer – 24 721 03 47 – informuje magistrat.
Ozorków
Na jednym z parkingów w Ozorkowie pojawiła się informacja, która wzbudziła spore zainteresowanie na osiedlu. Na wbitej w śniegową zaspę tabliczce można mianowicie przeczytać ostrzegawczą wiadomość „Ja tu odgarniałem, nie ty”…
Zima pokazała swoje prawdziwe oblicze. W ciągu kilku ostatnich dni nasypało naprawdę dużo śniegu. Z białego puchu cieszą się dzieci, dorośli mają zupełnie inne humory. Trzeba przyznać, że odgarnięcie śniegu z miejsca parkingowego kosztuje dużo wysiłku. Jeden z kierowców, który włożył sporo pracy w przygotowanie dla siebie parkingu pod blokiem, przestrzegł innych zmotoryzowanych.
– To dość humorystyczne, ale rzeczywiście nie dziwię się – mówi z uśmiechem mieszkaniec osiedla. – Jakbym włożył dużo pracy w odgarnięcie śniegu, to też nie chciałbym aby ktoś inny zaparkował w tym miejscu. Czy ta tabliczka coś da? Tego nie wiem. Na osiedlu brakuje miejsc parkingowych.
Urząd informuje, że w zeszłym roku cała „akcja zima” wyniosła ponad 81 tysięcy złotych. W bieżącym roku koszty te będą znacząco wyższe.
„Ostatnio prawie codziennie były opady śniegu oraz duży mróz, który utrudnia prowadzenie akcji, szczególnie na drogach. Koszt wykonania usługi w taki dzień waha się pomiędzy 30-40 tysięcy złotych. Koszty te zależne są od częstotliwości wyjazdów i zakresu prowadzonych prac. Sprzęt, jaki można zaobserwować na drogach, to piaskarki, pługo-piaskarki, koparki z zamontowanymi pługami oraz małe ciągniki do odśnieżania i posypywania chodników. Nie ma sztywnych godzin rozpoczęcia i zakończenia prowadzenia akcji zima w danym dniu. Uzależnione jest to od warunków pogodowych i drogowych w danym dniu i porze. Dyżury pełnione są całodobowo.
Miasto nie ma wydzielonego budżetu na „akcję zima”. Zadanie to jest jednym z licznych dotyczących utrzymania dróg (podobnie jak wykonywanie remontów nawierzchni bitumicznych, oznakowania pionowego i poziomego, utrzymania nawierzchni dróg gruntowych itp.). Środki na prowadzenie akcji pochodzą zarówno z budżetu Ozorkowa oraz z dotacji otrzymanej ze starostwa powiatowego w Zgierzu w zakresie utrzymania dróg powiatowych zlokalizowanych na terenie miasta Ozorkowa – czytamy w wiadomości przesłanej przez magistrat.
Poddębice
W ub. poniedziałek nawet centrum miasta było kompletnie zaśnieżone. Kierowcy psioczyli z powodu zasp na parkingach, piesi musieli brnąć przez białe chodniki. Jeszcze bardziej zaśnieżone były osiedlowe uliczki. Brakowało soli i piasku na skrzyżowaniach i przejazdach kolejowych.
Czy miasto wraz z powiatem są przygotowane na srogą zimę?
„Za zimowe utrzymanie dróg, ulic i chodników na terenie miasta odpowiada Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o. o. Prace w tym zakresie wykonywane są na bieżąco. Centrum Poddębic jest odśnieżone. Na realizację zadania gmina podpisała umowę na dwa lata (2020-2021) na kwotę 217 tys. zł. Ubiegłoroczne koszty sięgały 100 tys. zł. Sprzęt jakim dysponuje MPWiK to: 2 ciągniki wyposażone w pługi, w tym jeden dodatkowo wyposażony w solarko-piaskarkę, 1 mini ciągnik wyposażony w pług i solarko-piaskarkę do odśnieżania chodników, samochód ciężarowy, pracownicy fizyczni (3 osoby)” – czytamy w odpowiedzi urzędu miasta.
„Zarząd powiatu w Poddębicach na rok 2021, na zimowe utrzymanie dróg zaplanował kwotę w wysokości 311 300,00 zł., w tym na zakup piasku 18 000,00 zł, zakup soli 110 000,00 zł. Tegoroczną zimę trudno porównywać z ubiegłoroczną, kiedy to warunki zimowe, wymagające użycia sprzętu to zaledwie 4 dni, a wartość usług to 4 750,00 zł. Także nie poniesiono kosztów na zakup materiałów do zimowego utrzymania (piasek, sól) , gdyż materiał pozostał z sezonu zimowego 2018|2019. Zimowe utrzymanie dróg jest prowadzone przy użyciu sprzętu własnego oraz sprzętu wyłonionego w drodze przetargu. Własny sprzęt to: pługo piaskarka na samochodzie ciężarowym, koparko ładowarka JCB, ciągnik Lamborghini z pługiem i rozsiewaczem, ciągnik TYM z ładowaczem, ciągnik Ursus z pługiem. W ocenie zarządcy dróg powiatowych wskazany jest zakup ciągnika ogrodniczego wraz z pługiem, co wydatnie wpłynie na usprawnienie odśnieżania chodników przy administrowanych drogach, a także rozsypywacza do ciągnika. Ich zakup będzie uzależniony od wysokości poniesionych wydatków na prace związane z zimowym utrzymaniem dróg” – informuje z kolei starostwo w Poddębicach.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.