HomeAktualności z regionu+Z Tanzanii przez Rzym i Białystok do… Wilamowa pod Uniejowem

Z Tanzanii przez Rzym i Białystok do… Wilamowa pod Uniejowem

ksiądz z tanzanii

Ojciec Ditrick Sanga, który na zaproszenie ks. dr Piotra Siołkowskiego przyjechał do Wilamowa, aby przez najbliższe trzy dni poprowadzić rekolekcje wielkopostne, spotkał się z uczniami szkoły podstawowej. Ksiądz podzielił się z dziećmi i pracownikami placówki radosnym przeżywaniem wiary, opowiadając o swoim kraju i doświadczeniach z życia misyjnego. Nie obyło się też bez wspólnych śpiewów i tańca.

Poranek rozpoczęła msza św. sprawowana w kościele parafialnym z udziałem społeczności szkolnej. Natomiast około południa o. Ditrick wraz z ks. proboszczem skorzystali z zaproszenia Pani Dyrektor, by w murach tutejszej podstawówki spotkać się z dziećmi w nieco luźniejszej atmosferze. Misjonarz podzielił się mnóstwem informacji na temat swojej ojczyzny, opowiadając o symbolice kolorów tanzańskiej flagi, tamtejszej przyrodzie, o tym jak u nich przebiega codzienne życie, edukacja, co mamy wspólnego, a co nas różni i może być przedmiotem wzajemnej nauki w tych dwóch odległych kulturach.

Dzieci z ogromną ciekawością wsłuchiwały się w opowieści ks. Ditricka, ale w kolejnej części spotkania, gdy przyszedł czas na zadawanie pytań, wykazały się dociekliwością i niejednokrotnie zaskakiwali swojego gościa poruszanymi zagadnieniami. Wśród najbardziej oryginalnych padło m.in.: pytanie o słynnych piłkarzy (zadane jako pierwsze), znajomość polskiej motoryzacji, o to jakie zwierzęta można spotkać w Tanzanii i czy podobnie jak u nas – mają tam zwyczaj domowej hodowli kotów i psów. Dzieci rozpytywały o rodziców, rodzeństwo i o miejscowość, z której pochodzi ks. Sanga, jego wiek i datę urodzin, a także o wzrost (155 cm). Nie brakowało też próśb, by ojciec Ditrick powiedział coś w swoim ojczystym języku Suahili. I tu z pewnością uczestnikom spotkania w pamięci zostanie kultowy zwrot, znany z bajki „Król lew” – Hakuna Matata, czyli „nie martw się„. Łatwo też będzie przypomnieć sobie nazwę stolicy Tanzanii, kojarząc je z polskim „do domu”, ponieważ to miasto nazywa się… Dodoma.

Ojciec Ditrick Julius Sanga

Goszczący w Wilamowie misjonarz pochodzi z Tanzanii, z Matamba w regionie Njombe w Afryce. Urodził się jako drugie dziecko w rodzinie, ma dwóch braci – Amadeo i Mauro, oraz dwie siostry – Deodatę i Roswitę. Ojciec, Julius Makombola Sanga, był nauczycielem w szkole podstawowej, a matka, Estelina Kyembakitali Ngogo, opiekowała się domem. Dzieciństwo spędził w dwóch miejscach – Matamba i Mwela.

Tam moje powołanie zaczęło kiełkować. Wielkie wrażenie robił na mnie ksiądz. Jego posługa dla ludzi oraz to jak prezentował się w szatach liturgicznych. Z tamtego czasu pamiętam też piosenki, które pozostały w moim życiu jak wezwanie do powołania. Kiedy byłem w szkole średniej, jeden z moich nauczycieli zaproponował mi, abym wstąpił do seminarium. Zaakceptowałem pomysł, ponieważ myślałem o powołaniu już znacznie wcześniej” – opowiada o początkach swojego kapłaństwa ojciec Ditrick. O Misjonarzach Matki Bożej Pocieszenia usłyszał w szkole średniej od kolegi z klasy i jak sam przyznaje – od tamtej chwili robił wszystko co konieczne, aby do nich dołączyć.

Do Polski przyjechał po odbyciu nowicjatu w Mozambiku oraz po ukończeniu studiów teologicznych w Rzymie na Papieskim Uniwersytecie Urbanistycznym:

Przyjazd do Polski był dla mnie zaskoczeniem. Nie sądziłem, że będę tu odbywał praktyki. Ponieważ po ukończeniu studiów teologicznych w Rzymie nikt nigdy tutaj nie został wysłany, tak więc jestem tu pierwszym klerykiem. O Polsce słyszałem wiele rzeczy, np. że Polska jest krajem bardzo zimnym, to było pierwsze wyzwanie, które pojawiło się w mojej głowie. Po drugie, że język polski jest bardzo trudny, a także, że to jest kraj o innej kulturze. Słyszałem wiele dobrych rzeczy o Polakach, więc to mnie uspokoiło. Powiedziałem sobie, że nawet jeśli pojawiają się wyzwania, ważne jest, aby ludzie byli dobrzy, dzięki czemu można stawić czoła trudnościom. A także, że Polska jest krajem chrześcijańskim i mieliśmy wielkiego papieża z Polski, którego podziwiam. To też mnie zachęciło.

BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.