Z kanalizacji wyciągnięta została torba z kośćmi!
Szokującego odkrycia podczas pracy dokonał Sławomir Olszewski z Ozorkowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, który z miejskiej sieci kanalizacyjnej wyciągnął podróżną torbę z… czaszką i kośćmi.
– To był ogromny szok, gdy zajrzałem do torby. Przeszedł mnie dreszcz i zrobiło mi się zimno. Zadzwoniłem na policję – usłyszeliśmy od pana Sławomira.
Do znaleziska doszło na ul. Wybickiego. Pracownicy OPK-u pojechali na miejsce, aby przepłukać zapchaną kanalizację. Jeszcze nigdy nie mieli do czynienia z taką sytuacją. Nie dziwi, że osłupieli na widok sporej wielkości torby wypchanej kośćmi.
– Zapamiętam ten dzień do końca życia – dodaje S. Olszewski. – To tak, jakby patrzyło się na jakiś horror. Pomyślałem sobie, że w Ozorkowie musiało dojść do okropnej zbrodni. Ktoś wrzucił ludzkie szczątki do kanalizacji. Makabra.
Policjanci, którzy przyjechali na Wybickiego, również mieli nietęgie miny. Torba wyłowiona z kanalizacji wraz z zawartością trafiła najpierw do komisariatu a następnie do Laboratorium Kryminalistycznego.
– Specjaliści musieli przebadać kości, aby określić czy to ludzkie szczątki – mówi Adrian Chojnacki, zastępca komendanta policji w Ozorkowie. – Okazało się jednak, że kości są zwierzęce, najprawdopodobniej psa. Nie było tam czaszki. Być może kości tak się ułożyły, że pracownik OPK myślał, że to ludzka czaszka. Na pewno był w dużym szoku.
Nie wiadomo, czy pies trafił do torby a później do kanalizacji, gdy jeszcze żył. Być może ktoś wrzucił zdechłego już psa do studzienki kanalizacyjnej. Nie zmienia to jednak faktu, że takie znaleziska w miejskiej sieci kanalizacyjnej nie są powszechne.
– Zdążyliśmy się już przyzwyczaić do tego, że z zapchanej kanalizacji wyciągamy różne przedmioty. Ale żeby w sieci znalazła się torba z kośćmi? Nie wiem, czy coś podobnego jeszcze mi się przydarzy. Oby nie – mówi pracownik OPK.
tekst i fot. (stop)
8 komentarzy
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.