Wzburzony kierowca wyskoczył z auta z kluczem teleskopowym. Co się stało w centrum Ozorkowa?

Na placu Jana Pawła II jeden z kierowców wyskoczył z samochodu z kluczem do zmiany kół. Krzyczał i był wściekły z powodu psa, który chwilę wcześniej zachowywał się agresywnie. Pies rzucał się na przechodniów, w tym na kierowcę i jego partnerkę.

Nie po raz pierwszy doszło do takiej sytuacji. Właściciel psa – jak usłyszeliśmy – kompletnie nie zwraca na niego uwagi. Pies zazwyczaj puszczany jest luzem.

– Widziałem już kilka razy, jak właściciel tego psa spacerował z nim do pobliskiego sklepu. Pies zawsze szczeka i rzuca się na ludzi – twierdzi lokator pobliskiej kamienicy. – Tak nie powinno być, bo może się stać krzywda – zarówno jakiemuś przechodniowi, jak i psu. Widocznie temu kierowcy puściły nerwy.

To prawda. Kierowca wyjął z auta duży klucz teleskopowy i pobiegł w stronę psa. W tym momencie obok kierowcy przechodził właściciel psa, który próbował wytłumaczyć zachowanie swojego pupila.

– On nie ugryzie – powiedział do kierowcy.

Zdenerwowany mężczyzna z kluczem przez dłuższą chwilę stał w bojowej pozie. Ostatecznie pies pobiegł w stronę domu a jego właściciel również szybko się oddalił.

Przypomnijmy, że za niezachowanie zwykłej lub nakazanej staranności właścicielowi psa może grozić kara od 50 do 250 zł. W praktyce oznaczać to może sytuację, w której nasze zwierzę biega poza ogrodzeniem lub w miejscu publicznym. Wyższą karę, nawet do 500 zł można nałożyć na opiekuna psa, który swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka. Dotyczyć może to zdarzeń, gdy takie zwierzę przebywa na nieogrodzonej posesji, pozostawione jest bez opieki w miejscu publicznym, a nawet spaceruje bez smyczy.

Przepisy mogą być szeroko rozumiane, dlatego warto rozważyć, w jaki sposób w określonych sytuacjach nadzorować zwierzęta, by nie były niebezpieczne dla innych i nie narazić się dodatkowo na sankcje.