Wynieśli z Biedronki kartony wódki

 W to co się stało wciąż nie może uwierzyć kierowniczka marketu.
 – Do tej pory nie było podobnego przypadku. Owszem drobne kradzieże się zdarzają, ale żeby w tak bezczelny sposób okraść sklep. Nikt by się tego nie spodziewał – słyszymy.
 Ochroniarz w Biedronce przy ul. Starzyńskiego o sprawie niechętnie rozmawia. Zdradził nam jednak, że w pracy nie jest codziennie.
 – Mam umowę na określoną liczbę godzin i w tygodniu nie ma mnie w niektóre dni. Być może złodzieje obserwowali wcześniej sklep i wiedzieli, kiedy mnie nie ma. Wykorzystali to. Żadna z kasjerek nie interweniowała, bo po prostu dziewczyny przestraszyły się rabusiów –  mówi ochroniarz.
 Jak udało nam się dowiedzieć złodziei było czterech. Młodzi mężczyźni ubrani byli w dresy, jeden z nich miał czerwono-biało-czerwony szalik. Do kradzieży doszło kilka minut po godzinie 15.
 Sprawę prowadzi policja. Jak na razie sprawców nie udało się ująć.
 – Przesłuchiwani są świadkowie, sprawdzany jest również zapis z monitoringu Biedronki – informuje Liliana Garczyńska, rzecznik policji w Zgierzu.
 Kim byli sprawcy, czy z Ozorkowa?
 – Na tym etapie dochodzenia nie mogę mówić o szczegółach – dodaje rzeczniczka.
 Z naszych informacji wynika, że przynajmniej jeden z rabusiów jest z Ozorkowa.
 Tekst i fot. (stop)







BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.