Wstrząsający powód samobójstwa! Zabił się przez szczeniaki?
W tę szokująca i tragiczną historię wydarzeń z poprzedniego tygodnia trudno jest uwierzyć. Wszystko wskazuje na to, że jeden z lokatorów bloku przy ul. Zachodniej, popełnił samobójstwo z powodu sześciu szczeniąt.
74-letni Mieczysław K., krótko przed samobójstwem, odwiedził komendanta straży miejskiej, aby opowiedzieć mu o swoim problemie.
– Widziałem, że jest ogromnie zmartwiony. Mówił, że nie może spać. Uspokajałem go. Prosiłem, aby się nie przejmował – wyjaśnia Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy. – To był porządny człowiek, bardzo go szanowałem. Tego tragicznego dnia widziałem go przed blokiem. Pomachał mi, chyba na pożegnanie.
Mieczysław K. – jak się dowiedzieliśmy – ogromnie przejął się zarzutem zamiaru zabicia szczeniaków. Mówi o tym sąsiad samobójcy.
– Wiem, że ostatnio spotkała go nieprzyjemna sytuacja. Oszczeniła mu się suka, wydawało się, że szczeniaki są martwe. Pan Mieczysław chciał zakopać szczenięta na łąkach. Włożył je do reklamówki, ale w drodze zaczęły piszczeć. Usłyszały to jakieś dziewczyny i zawiadomiły policję – usłyszeliśmy od jednego z mieszkańców bloku przy ul. Zachodniej. – Sąsiad bardzo to przeżywał, był bardzo zmartwiony i nieswój, chyba nawet był u niego w tej sprawie dzielnicowy.
Policja potwierdza, że prowadzi dochodzenie w sprawie zgłoszenia dot. szczeniaków. Dariusz Kupisz z KPP w Łęczycy informuje, że w sprawie szczeniaków prowadzone są czynności w celu sprawdzenia, czy doszło do przestępstwa. Dotychczas zebrane materiały nie pozwalają na przedstawienie konkretnej osobie zarzutów.
Ciało mężczyzny znaleziono we wtorek, wczesnym popołudniem. Najpierw do piwnicy zeszła żona, wstrząśnięta tym, co zobaczyła, pobiegła po sąsiadkę. Druga z kobiet z krzykiem wybiegła przed blok. Na miejsce tragedii przybiegł sąsiad z bloku naprzeciwko, odciął sznur. Podjęto próbę reanimacji i zawiadomiono pogotowie, ale na pomoc było już za późno. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
– Mężczyzna pozostawił notatkę, z której wynikało, że popełnia samobójstwo. Nie zleciliśmy przeprowadzenia sekcji zwłok – wyjaśnia prokurator Robert Podlasiak. – W sprawie została przesłuchana najbliższa rodzina.
74-letni Mieczysław K., jak mówią sąsiedzi był serdecznym, dobrym człowiekiem. Zawsze uprzejmy, choć w ostatnim czasie przygaszony. Miał problemy ze słuchem i najprawdopodobniej przez to nie usłyszał popiskiwania szczeniąt, które niósł w reklamówce. Szczeniaki, po interwencji młodych łęczycanek, przyniósł z powrotem do domu.
Małżonka pana Mieczysława nie potrafi uwierzyć w to, że jej mąż zabił się z powodu psiaków.
– To nie mógł być powód do samobójstwa – powiedziała nam roztrzęsionym głosem.
Niezależnie od powodu, tej tragedii niestety nie da się już cofnąć.
tekst i fot. (mr)
ola / 15 lipca 2015
przykra sprawa , szkoda człowieka i zwierzaków równiez ale miasto i kazda gmina powinno zapewnic w schronisku mozliwosc zostawienia tam szczeniąt bo co niby własciciel ma zrobic jak suczka mu sie oszczeni a nie stac go na utrzymanie szczeniaków a potem dorosłych psów , potepiam zakopywanie szczeniaków ale zeby do takich zachowń nie dochodziło niech ktos mądry znajdzie rozwiązanie !!!!
miko / 15 lipca 2015
podobno to nie przez szczeniaki. pan był chory. choć z drugiej strony, na pewno policyjne dochodzenie załamało człowieka. współczuję.