Wielkanoc w ośrodku dla bezdomnych

Nie jest tajemnicą, że dla podopiecznych ośrodka dla bezdomnych nadchodzące święta są szczególnym wyzwaniem. W takim okresie wśród bezdomnych rodzi się chęć do świętowania z alkoholem. Z drugiej strony nad porządkiem czuwa w placówce Służba Ochrony Monaru. Jak bezdomni spędzą nadchodzącą Wielkanoc i czy zwalczą w sobie pokusę sięgnięcia po kieliszek?
– Nie ukrywam, że święta są dla niektórych bezdomnych faktycznie trudnym okresem – mówi Marek Dobrowolski, kierownik placówki. – Mam nadzieję, że przysłowiowe jajeczko nie będzie powodem do sięgnięcia po alkohol. Tym bardziej, że nasi podopieczni sami się wzajemnie kontrolują. W ośrodku działa Służba Ochrony Monaru.
Bezdomni wiedzą, że na terenie ośrodka jest bezwzględny zakaz spożywania alkoholu. Jego złamanie powoduje natychmiastowe wydalenie z placówki. Ten kto chce później wrócić do ośrodka musi liczyć na przychylność całej społeczności placówki.
W ośrodku trwają przygotowania do Wielkanocy. Wiadomo już, jaki będzie jadłospis świątecznego śniadania.
– Nasi kucharze przygotują na święta między innymi biały barszcz, uszka z mięsem, komplet wędlin, oczywiście będą jajka i ciasta. Wspomagają nas zaprzyjaźnieni z ośrodkiem przedsiębiorcy i zakład mięsny ze Starowej Góry oraz drobiowy z Gajewnik – słyszymy od szefa ośrodka dla bezdomnych w Ozorkowie.
W tej chwili w placówce przebywa 45 bezdomnych, w tym trzy panie. W okresie zimowym liczba podopiecznych była większa o ponad 10 osób.
– Przez ośrodek, odkąd jestem kierownikiem, przewinęło się ponad 900 osób. Nie jest tak, że przyzwyczajamy bezdomnych do tego, by nie byli aktywni. Wręcz odwrotnie, osoba zdrowa i w sile wieku wie, że musi starać się wyjść na prostą – mówi kierownik Dobrowolski.
Niedawno placówkę opuściła najmłodsza w historii ośrodka 19-letnia Paulina Sztykiel, która razem ze swoim chłopakiem (również z ośrodka dla bezdomnych) stara się na nowo ułożyć swoje życie.
tekst i fot. (stop)