Wielka wrzawa w sprawie ubezpieczeń
– Jak można w czasie lekcji namawiać uczniów do podpisywania umów na ubezpieczenie grupowe – nie kryje emocji jeden z rodziców uczennicy gimnazjum w Ozorkowie, który w tej sprawie zadzwonił do redakcji. Problem związany z naciskiem pedagogów na zawieranie ubezpieczeń jest poważny i rodzi wiele kontrowersji. Chodzi bowiem o to, że ubezpieczenia NNW nie są obowiązkowe. Dlaczego więc niektóre szkoły nie informują o tym rodziców?
– Jestem zbulwersowany zachowaniem nauczycielki ozorkowskiego gimnazjum (nazwisko do wiadomości redakcji), która w czasie lekcji mówiła o obowiązku zawierania umów na ubezpieczenie. Powiedziała mi o tym incydencie córka. Nauczycielka przekonywała do podpisywania umów nawet wtedy, gdy jeden z uczniów wstał i stwierdził, że nie są one obowiązkowe. Chłopak argumentował, że w programie telewizyjnym mówiono o umowach i o tym, że rodzice nie muszą ich podpisywać. Wówczas nauczycielka skarciła ucznia i kazała mu siedzieć cicho – usłyszeliśmy od rodzica z którym rozmawialiśmy o problemie dotyczącym umów NNW.
Rodzice, którzy skontaktowali się z redakcją, są zbulwersowani podejściem szkoły. Pytają, dlaczego jest tak duży nacisk na podpisywanie nieobowiązkowych umów grupowych. Tym bardziej, że szkoła i tak jest ubezpieczona. Po co więc kolejne umowy? Czy ubezpieczyciel w pakiecie za podpisane umowy z rodzicami uczniów oferuje dodatkowe korzystne ubezpieczenia dla nauczycieli lub też inne korzyści dla szkoły?
– Przecież nikt nie jest głupi. Ten, kto namawia na podpisanie umowy, musi mieć z tego jakiś zysk – słyszymy od kolejnego rodzica ucznia gimnazjum w Ozorkowie. – Pamiętam, że w ubiegłym roku szkoła również naciskała na podpisywanie takich umów. Już wtedy nie było takiego obowiązku, ale mało kto o tym wiedział. Teraz temat stał się bardzo medialny. I bardzo dobrze, że o tym się mówi.
Rodzice podkreślają również to, że po zawarciu umowy nie mają wglądu w ogólny regulamin. Na dobrą sprawę nie wiadomo, ile pieniędzy zostanie wypłaconych. Umowy mogą też być tak zawarte, że w razie wypadku (na przykład uszkodzenia ręki podczas przepychanki na szkolnym korytarzu) odszkodowanie wcale nie zostanie wypłacone.
Ewa Skrupska, dyrektor gimnazjum, zapewniła naszego dziennikarza, że porozmawia z nauczycielami o ubezpieczeniach i wątpliwościach rodziców.
– Nauczycielka, która w czasie lekcji mówiła o obowiązku podpisywania umów ubezpieczeniowych, popełniła błąd. Nie wiem z czego on wynika. To młody pedagog. Być może jeszcze nie wie, że nie ma już obowiązku zawierania takich umów. Podczas rady pedagogicznej zwrócę uwagę nauczycielom, aby w sposób właściwy przekazywali informacje o umowach. W poniedziałek mamy spotkanie z rodzicami, podczas którego także poruszę temat umów NNW – usłyszeliśmy od dyrektorki gimnazjum im. Jana Pawła II.
Jak się dowiedzieliśmy, podpisanych zostało już 15 procent umów. Do gimnazjum uczęszcza 458 uczniów. Koszt rocznej umowy to 47 złotych.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.