Wiceburmistrz wzywa policję. Pracownicy mówią o mobbingu!
Cała ekipa pracowników fizycznych Zieleni Miejskiej przeszła niezapowiedzianą kontrolę. Podczas przerwy śniadaniowej zostali wezwani do bazy i poddani badaniu trzeźwości. Ta forma dyscypliny wzbudziła ogromne kontrowersje. Pracownicy mówią o zastraszaniu, poniżaniu, naruszeniu godności a nawet mobbingu! Kontrola była inicjatywą zastępcy burmistrza.
– Zwołali nas wszystkich do bazy, zagonili jak bydło! Na miejsce przyjechali policjanci i wszyscy dmuchaliśmy w alkomat. To skandal, żeby tak traktować ludzi, to nie zakład karny tylko jednostka budżetowa urzędu miejskiego. Takie działania nie powinny tutaj mieć miejsca. Jak to świadczy o władzy, skoro myśli, że wszyscy pracownicy są alkoholikami? Jeżeli pojawia się podejrzenie, że pracownik jest nietrzeźwy, wpłynie zgłoszenie, to co innego, ale żeby zwoływać wszystkich, to się w głowie nie mieści. Zasięgnęliśmy fachowej porady, prewencyjne kontrole trzeźwości mogą się odbywać tylko na zasadach przyjętych przez zakład pracy. My nic takiego nie mamy – usłyszeliśmy od pracowników fizycznych zieleni. – Gdyby ktoś nie poddał się badaniu, pewnie tego samego dnia wyleciałby z roboty. Czujemy się zastraszani, poniżani, traktowani jak zwykli robole, którzy nie mają żadnych praw. Nasi wszyscy przełożeni mają nas za nic. To jest normalny mobbing. Gdybyśmy zgłosili sprawę do sądu, wygralibyśmy ją. Rozważamy taką możliwość. Czujemy się szykanowani!
Pracownicy z którymi rozmawialiśmy nie chcą podawać swoich nazwisk, boją się o pracę. – Odważyliśmy się, poprosiliśmy o spotkanie z dyrekcją w obecności burmistrza. Nic się nie zmieniło, mimo tak poważnych zarzutów i faktów, którym dyrektor Kujawa nie zaprzeczał. Miało być lepiej, mieliśmy nadzieję, ale jest jeszcze gorzej. Ta kontrola policji przepełniła szalę goryczy.
Ustaliliśmy, że policyjną kontrolę pracowników zieleni zlecił zastępca burmistrza.
– Ja podjąłem decyzje o tym, aby zweryfikować predyspozycje psychiczne i fizyczne wszystkich pracowników zieleni miejskiej w kontekście zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Były sygnały społeczne od mieszkańców, że takie przypadki miały miejsce lub mogą mieć miejsce. Tak zareagowałem. Doszedłem do wniosku, że powinienem skorzystać ze swojego uprawnienia i prewencyjnie poprosić policję, aby sprawdziła panów pod względem zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu. Jestem zadowolony z przeprowadzenia tej czynności ponieważ rozwiałem swoje wątpliwości. 100% załogi poddało się badaniu i absolutnie nie stwierdziłem żadnego przypadku, który mógłby budzić jakiekolwiek podejrzenia. Dochodzę do wniosku, że można polegać na pracownikach ZM – komentuje Krzysztof Urbański, zastępca burmistrza Łęczycy. – Nie wykluczam, że być może, w przyszłości powtórzę taką akcję. Absolutnie w mojej roli nie było intencji szykanowania czy zastraszania, wręcz przeciwnie. Chodzi o udowodnienie mieszkańcom Łęczycy, że pracownicy ZM są dobrymi pracownikami. Być może pracownicy odebrali to osobiście, ale działanie to nie miało żadnego podtekstu.
Zdesperowani pracownicy poskarżyli się przewodniczącemu Rady Miasta. – Panowie przyszli do mnie i pożalili się na to, co się wydarzyło. Nie chodziło już nawet o sam fakt kontroli, bo wiedzą, że w pracy trzeba być trzeźwym, ale okazało się, że część z pracowników została wcześniej uprzedzona przez przełożonych z zakładu zieleni o planowanej kontroli. Nie wiedzą dokładnie od kogo wyszła informacja ostrzegająca tych niby „lepszych pracowników”. Podejrzewają zastępczynię dyrektora Zieleni Miejskiej lub kogoś z pracowników biurowych Zieleni. Nie może być tak, że „wybrani” wiedzą, co ich czeka w pracy a pozostali nie. Jeśli z biura ZM rzeczywiście wyszła informacja o kontroli trzeźwości, a tak uważają pracownicy, to w mojej ocenie jest to moralna żenada i zwykłe naruszenie prawa przez kierownictwo zakładu. Dyscyplina powinna być, ale taka sama dla wszystkich. Takie przedświąteczne polowanie na pracowników moim zdaniem nie jest dobrą metodą. Jeśli pojawiały się sygnały od mieszkańców, uwagi względem pracowników zieleni, to lepiej, gdyby najpierw zorganizowane zostało zebranie – komentuje Zenon Koperkiewicz. – Rozmawiałem już o tym z wiceburmistrzem, powiedział, że nie miało prawa dojść do takiej sytuacji, żeby ktoś był wcześniej poinformowany o kontroli. Zapewnił, że więcej się to nie powtórzy.
Pracownicy fizyczni Zieleni Miejskiej nie mają lekkiego życia. Od dłuższego czasu walczą o zmianę zasad naliczania stażowego, dodatki do pensji i przyzwoite warunki w siedzibie bazy. W tej sprawie byli już u burmistrza, poprosili też o spotkanie w jego obecności z dyrekcją. Zarzuty wobec dyrektora Kujawy błahe nie były. Zdaniem pracowników rozmowy nic nie zmieniły. Dyrektor Zieleni Miejskiej od 27 stycznia przebywa na zwolnieniu lekarskim.
tekst i fot. (MR)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.