Walczyli z ogniem

walczyli z ogniem

Ogień pojawił się na poddaszu kamienicy przy ul. Listopadowej w Ozorkowie. Płomienie bardzo szybko rozprzestrzeniały się po dachu budynku. Lokatorzy, którzy zadzwonili po pomoc, musieli czekać na przyjazd strażaków – jak usłyszeliśmy – prawie pół godziny.

– Bardzo się denerwowaliśmy, bo przecież miejscowa jednostka straży jest blisko – powiedziała nam pani Justyna, lokatorka mieszkania na poddaszu kamienicy. – Liczyła się każda minuta. A czekanie na strażaków dłużyło się niemiłosiernie. Wiem, że paliła się też stodoła pod Parzęczewem. Być może dlatego na straż trzeba było dłużej poczekać.

Niepełnoletnia Alicja z wypiekami na twarzy opowiada o pożarze.

– Dobrze, że tata szybko przybiegł i sam zaczął gasić ogień – słyszymy od dziewczynki. – Płomienie były już spore. Ale tata się nie przestraszył i do przyjazdu strażaków lał z wiaderek wodę na palący się dach. Dzięki niemu pożar udało się szybko ugasić. Dla mnie jest bohaterem.

– Dużo jest w tym racji – dodaje pani Justyna. – W mieszkaniu na strychu jest sporo elementów łatwopalnych a dach jest obniżony. To wszystko jakby się zajęło, to straty byłyby ogromne.

Lokatorzy powiedzieli nam, że rano zgrzewana była papa na dachu budynku. Mieszkańcy zadają pytanie, czy te prace miały wpływ na późniejsze pojawienie się płomieni.

– Przyczyną pożaru było zwarcie w instalacji elektrycznej – informuje asp. Robert Borowski z policji w Zgierzu.

Na parterze kamienicy znajdują się sklepy. Jeden z handlowców powiedział „Reporterowi” o dużej niepewności i obawach związanych z pożarem.

– Wyszliśmy ze sklepu i z niepokojem obserwowaliśmy strażacką akcję. Dobrze pamiętam, jak paliły się niedawno pobliskie kamienice. Cały czas myślałem o tym, żeby tylko u nas ogień nie wyrządził takiego spustoszenia.

Na szczęście nikt nie ucierpiał. W tym samym dniu pracownicy Ozorkowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego zabezpieczyli dach kamienicy.

Czy ktoś podpalił stodołę w Pustkowej Górze?

Pan Emil załamuje ręce, gdy mówi o możliwych stratach spowodowanych przez pożar, który wybuchł w środę w południe pod Parzęczewem. – To może być nawet pół miliona złotych – usłyszeliśmy.

Senior nie ukrywa, że bardzo przeżywa sytuację.

– Ten pożar dużo nas wszystkich będzie kosztował. I nie mówię tylko o pieniądzach, ale też o zdrowiu, stresie i zmartwieniach – dodaje gospodarz.

Stodoła w Pustkowej Górze, która była wypełniona sianem, całkowicie spłonęła. Strażacy z kilkunastu jednostek państwowej i ochotniczej straży pożarnej do wieczora gasili tlące się siano.

– Czym my teraz wykarmimy konie? – zastanawia się synowa pana Emila. – Przyjeżdżają nasi sąsiedzi i przywożą siano. Postaramy się również wykosić jeszcze łąki. Będzie ciężko.

O zagadkowym pożarze mówi się we wsi. Warto wspomnieć, że kilka lat temu ktoś podpalił prawie 100 ton słomy należącej do gospodarzy, którym teraz spaliła się stodoła.

– Policja wyjaśnia, jaka jest przyczyna pożaru stodoły – mówi st. kpt. Michał Mirowski, rzecznik KP PSP w Zgierzu.

Zadzwoniliśmy do komendy w Zgierzu.

– Prokuratura prowadzi dochodzenie w sprawie pożaru w Pustkowej Górze – usłyszeliśmy od asp. Roberta Borowskiego.

Za wcześnie jest mówić o tym, czy znów ktoś celowo podłożył ogień. Pan Emil wciąż pamięta pożar bel słomy na polu pod lasem. Mówi także o podejrzanych delikwentach kręcących się blisko zabudowań.

– Całkiem niedawno w pobliskim zagajniku jakiś chłopak się narkotyzował. Akurat w tym czasie przechodzili tamtędy myśliwi. Chłopak był agresywny. Z tego co wiem, to jeden z myśliwych musiał oddać strzał ostrzegawczy. Chłopak uciekł. Tyle się teraz słyszy o tych dopalaczach i innych środkach odurzających. Kto wie, co potem takiemu narkomanowi chodzi po głowie…

Gospodarz nie ukrywa, że na wsi nie jest sielankowo.

– Jeżdżą quadami, hałasują. Kilka razy zwracałem uwagę, ale to jak grochem o ścianę. Człowiek się denerwuje, rodzą się konflikty – usłyszeliśmy.

Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał. W stodole, oprócz siana i maszyn rolniczych, nie było zwierząt.

UDOSTĘPNIJ:
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.