W Zakopanem po ulicach chodzą łanie i jelenie, w Ozorkowie… koguty i kury
Ludzie w większości siedzą w domach, więc zwierzęta coraz śmielej spacerują po ulicach miast…
Wyludnione centra kurortów odwiedzają płoche do tej pory zwierzęta. Coraz częściej w centrum Zakopanego można ujrzeć sarny, lub też jelenie. W centrum Ozorkowa zamiast leśnej zwierzyny zobaczyć można drób.
Śmiało poczyna sobie przywódca kur, dumny kogut, którego ostatnio dość często można spotkać przy ul. Traugutta i rur ciepłowniczych, koło działek. Kogut wraz z kurami przechadza się po – wydawać by się mogło – swoim rewirze.
– Przechodzę tędy prawie codziennie, bo skracam sobie drogę z centrum miasta na Westerplatte. Ten kogut, można powiedzieć, stał się już stałym elementem krajobrazu – mówi z uśmiechem pan Piotr. – Nazwałem go nawet koronakogutem. Teraz na ulicach jest o wiele mniej mieszkańców. Zwierzęta czują się swobodniej.
Mieszkańcy zwracają uwagę, że gołębie również poczuły się pewniej. Nie są teraz straszone, ludzie rzadziej wychodzą, np. z psami. Jest mniejszy ruch kołowy, więc jest mniej śmiertelnych kolizji ptaków z samochodami.
Z drugiej strony część ptaków ma teraz problemy ze znalezieniem pożywienia, które dotychczas miały dzięki ludziom. To kaczki, które nie są już dokarmiane tak chętnie, jak przed epidemią.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.