W tym mieście nie ma dla was miejsca…
Aż trudno uwierzyć w to, w jaki sposób ratownicy medyczni z firmy Falck mają być traktowani przez personel zatrudniony w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Poddębickiego Centrum Zdrowia. Jeden z ratowników miał usłyszeć w bardzo wymownych słowach, że dla Falck nie ma miejsca w Poddębicach.
– Znam personalia tego człowieka z SOR-u, który powiedział, że mamy z Poddębic wypier… – mówi jeden z ratowników Falck (nazwisko do wiadomości redakcji). – W wulgarny sposób daje nam się do zrozumienia, że nie jesteśmy w tym mieście mile widziani. Szkoda, że niektórzy pracownicy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego nie pamiętają, że Falck wygrał przetarg na świadczenie usług i działa profesjonalnie. Wiele osób z poprzedniego pogotowia znalazło u nas pracę. Jestem zdumiony takim zachowaniem.
Ratownik medyczny Falck powiedział nam o jeszcze jednej – jego zdaniem – bulwersującej sprawie.
– Poddębickie Centrum Zdrowia nie powinno mieć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego – usłyszeliśmy. – W innych szpitalach takie oddziały mają bezpośrednio dyżurkę w pomieszczeniach ogólnodostępnych, aby można było szybko zgłosić pacjenta z którym karetka przyjeżdża do szpitala. Natomiast w Poddębicach nie ma takiej możliwości. Karetka przyjeżdża i ratownik musi dzwonić na SOR, zamiast od razu porozmawiać z lekarzem lub pielęgniarką o stanie pacjenta. Bardzo często trzeba czekać 5-10 minut na przyjęcie pacjenta na oddział a przecież liczy się każda minuta. Najgorzej jest w nocy. Zanim ktoś nam otworzy, uciekają cenne minuty.
Sprawdziliśmy, czy faktycznie SOR działa opieszale. Pojechaliśmy do centrum zdrowia w południe. Drzwi do tzw. boksu przyjęć były zamknięte. Trzeba było zadzwonić. Na lekarza a następnie pielęgniarkę czekaliśmy prawie 5 minut. Dlaczego zgłoszenia nie mogą być realizowane od ręki?
– Nie będę się w tej sprawie wypowiadać. Ale na pewno nie jest tak, że trzeba długo czekać – twierdzi jedna z pielęgniarek.
O sprawie chcieliśmy porozmawiać z pozostałymi pracownikami SOR-u. Każdy odsyłał nas jednak do prezes Poddębickiego Centrum Zdrowia. Jak się okazało, rozmowa z szefową PCZ również była niemożliwa.
– Pani prezes przebywa na urlopie – usłyszeliśmy w sekretariacie.
Jedno jest pewne. Na linii Falck – szpital współpraca nie układa się najlepiej. Oby tylko wzajemne animozje nie przełożyły się negatywnie na bezpośrednią pomoc medyczną potrzebującym mieszkańcom.
Do sprawy powrócimy.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.