W Łęczycy rowerowe drezyny, a może rowery publiczne?…

Burmistrz Paweł Kulesza zapowiada, że jeszcze przed świętami wielkanocnymi pojedzie do Warszawy, aby konkretnie porozmawiać z przedstawicielami PKP o planach przekazania miastu infrastruktury kolejki wąskotorowej. Jak usłyszeliśmy, jest nawet opcja przejęcia torów wraz z odcinkiem na ul. Kaliskiej, który już od dawna wymaga remontu.
– Te sprawy trwają zdecydowanie zbyt długo. Doskonale zdaję sobie sprawę, jak bardzo na zapowiadaną inwestycję czekają mieszkańcy Łęczycy i turyści – usłyszeliśmy od burmistrza.
To prawda. Zainteresowanie uruchomieniem drezyn rowerowych jest w mieście bardzo duże. Jednak najpierw Łęczyca musi przejąć tory.
Włodarz zapewnia, że wolą jest przejęcie mienia leżącego na terenie miasta i w tym celu była też podjęta uchwała. Niestety, na tę chwilę nie ma żadnych nowych informacji ze strony PKP co do postępu prac związanych z przejęciem.
Plan zagospodarowania tego mienia również nie uległ zmianie i zamiarem jest utworzenie ścieżki rowerowej obok torów oraz ewentualne wykorzystanie torów do przejazdu drezyn.
„Ciężko jest podać szczegóły, ponieważ w dalszym ciągu nie jest to mienie miasta. Jeżeli będziemy tylko w posiadaniu nowych informacji na temat rozwoju sytuacji, na pewno poinformujemy o tym, ponieważ temat ten cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko ze strony mieszkańców, ale i ze strony turystów” – informuje urząd miasta w przesłanym redakcji komentarzu.
– Nie wiem, jak potoczą się rozmowy w Warszawie, ale jestem skłonny do dużych ustępstw – zdradził nam burmistrz P. Kulesza. – Być może zgodzę się nawet na to, aby to miasto wzięło na siebie obowiązek wyremontowania tego odcinka torów wąskotorówki, który przechodzi przez ulicę Kaliską.
Sprawa wymaganego remontu torów ciągnie się jak przysłowiowe flaki z olejem. Już kilka lat temu wydany został PKP nakaz remontu odcinka torowiska wąskotorówki przechodzącego przez Kaliską w Łęczycy. Pod koniec ub. roku informowaliśmy o nałożonej przez inspektora nadzoru budowlanego na kolej karze w wysokości 50 tysięcy zł. I nic się nie zmieniło…
a może warto zainwestować w rowery publiczne?
Zapytaliśmy burmistrza o ten pomysł?
– Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad uruchomieniem w Łęczycy takiej atrakcji. Inwestujemy w nowe ścieżki rowerowe i na pewno rowery miejskie cieszyłyby się zainteresowaniem. Jest to temat otwarty. Nie jest wykluczone, że w przyszłości takie rozwiązanie zostanie zastosowane.
fot. facebook/Bieszczadzkie Drezyny Rowerowe
Zofia / 14 marca 2025
A ja myślę, że temat jakichś rowerów czy ścieżki rowerowej na w sumie bardzo krótkim odcinku jest bez sensu. Na odcinku, o którym się mówi jako o ścieżce rowerowej są duże przewyższenia co stanowi je nieprzydatne dla rowerzystów. Kto wsiądzie na rower np. na ulicy Kaliskiej po to, żeby tą ścieżką dojechac np do Górniczej i zaraz wracać ? Torów jako takich konserwator zabytków nie pozwoli ruszyć. Ile więc torowiska zostaje na ścieżkę rowerową? Kto zapewni bezpieczeństwo tych rowerzystów przy przekraczaniu ulic o bardzo dużym natężeniu ruchu czyli Belwederskiej i Kaliskiej? To wszystko wygląda na kolejną łęczycką inwestycję, którą aby tylko zrobić a potem niech sie dzieje wola nieba.