Trzeba być człowiekiem – mówi prezes PCZ
Czy Poddębickie Centrum Zdrowia jest otwarte dla rodzin umierających pacjentów?
Redakcja otrzymała sygnał, że w jednym z łódzkich szpitali nie wpuszczono syna umierającej kobiety, bo obawiano się zakażenia koronawirusem. Na nic zdały się prośby. Mężczyzna – jak udało nam się ustalić – nie może zrozumieć, dlaczego nie mógł pożegnać matki. Ma ogromne pretensje do dyrekcji szpitala.
– Trzeba być człowiekiem – słyszymy od Jana Krakowiaka, prezesa PCZ. – W Poddębicach do takich sytuacji nie dochodzi. Do umierających pacjentów są wpuszczani członkowie rodziny, ale góra 1 – 2 osoby. Przed wejściem są badane, mierzona jest im temperatura oraz muszą założyć ochronne kombinezony, maseczki, rękawiczki i buty. Nasza placówka, jak do tej pory, jest wolna od koronawirusa. Oczywiście w związku z wciąż istniejącym niebezpieczeństwem rozprzestrzeniania się zakażenia koronawirusem utrzymana została decyzja o zakazie odwiedzin we wszystkich oddziałach szpitalnych.
Nikt nie wie, kiedy nastąpi pełny powrót do „normalności”.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.