Trudna sytuacja OSM. Ludzie mniej zarabiają
W OSM zatrudnionych jest blisko 180 osób. Obniżki pensji uderzyły bardzo dotkliwie w niektórych pracowników. W najgorszej sytuacji znalazły się samotne matki oraz osoby, które wzięły pożyczki. Po decyzji zarządu o obniżce o 20 procent wynagrodzenia, w redakcji rozdzwoniły się telefony. Zatrudnieni w spółdzielni rozumieją trudną sytuację, pytają jednak o przyszłość.
– Chodzą słuchy, że spółdzielnia niedługo upadnie. Większość pracowników jest w minorowych nastrojach i z duszą na ramieniu czeka na kolejne decyzje zarządu – usłyszeliśmy od jednej z pracownic OSM.
W Ozorkowie rozmawialiśmy z wieloma osobami zatrudnionymi w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej. Spotkaliśmy się również z dostawcami mleka. Wszystkim towarzyszy poczucie niepewności.
– To byłaby prawdziwa katastrofa, jakby spółdzielnia splajtowała – mówi kolejny pracownik. – W OSM pracują całe rodziny. Zakład funkcjonuje od lat i trudno sobie wyobrazić, że zaprzestanie produkcji. No, ale wszystko może się niestety zdarzyć.
Sytuacja, co oczywiste, potęguje również zachowania nerwowe. Niektórzy pracownicy krytykują zarząd.
– Jak można odbierać ludziom uczciwie zarobione pieniądze? – pyta samotna matka. – Zarobki w spółdzielni nie są duże a jeszcze otrzymać mniejszą o 20 procent pensję, to już jest naprawdę tragedia.
Maria Wieczorek, prezes OSM w Ozorkowie, zdaje sobie sprawę z rozgoryczenia niektórych pracowników. Zapewnia jednak, że obniżka pensji była jedyną możliwą decyzją ratującą w chwili obecnej firmę.
– Tak trzeba było zrobić. Z naszych wyliczeń wynika, że z powodu embarga spółdzielnia traci w ciągu miesiąca 500 – 600 tysięcy zł. To bardzo dużo. Moim zdaniem takie rozwiązanie jest optymalne. Lepiej obniżyć płace, niż zwalniać. Muszę podkreślić, że nie planujemy żadnej redukcji etatów, co najwyżej przesunięcia w poszczególnych działach. Liczę na zrozumienie załogi i mam nadzieję, że przetrwamy trudny okres.
Jak się dowiedzieliśmy, również zarząd obniżył swoje uposażenia o 20 procent. Skutki wprowadzonego embarga odczuli też dostawcy.
– Za litr mleka dostawcy otrzymują teraz o 15 groszy mniej – dodaje prezes.
Niektórzy pracownicy i dostawcy zadają pytanie, czy działania zarządu są zgodne z prawem.
– Oczywiście, że tak – odpowiada Jerzy Rogalewicz, radca prawny. – Obniżka pensji i zapłaty dla dostawców związana jest z nadzwyczajną sytuacją spółdzielni a mówiąc prościej z trudną sytuacją finansową pracodawcy. Działamy na podstawie art. 9 kodeksu pracy oraz paragrafu 10 regulaminu wynagrodzeń. Pensje zostały zmniejszone o 20 procent, ale nie mniej niż do minimalnego wynagrodzenia.
Jak długo będą obowiązywać nowe zasady wynagrodzeń?
– Daliśmy sobie czas do listopada. Napisaliśmy już, podobnie jak inne spółdzielnie mleczarskie w województwie, petycje do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Liczymy na wsparcie ze strony państwa i uruchomienie nowych rynków sprzedaży. Pismo w którym przedstawiona została trudna sytuacja mleczarni, wysłane również zostało do prezydenta RP, premiera oraz parlamentarzystów.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.