„Szanuj szewca swego, masz w Łęczycy jednego”…
To hasło pasuje jak ulał. Jakub Kucharski jest w tej chwili jedynym w mieście szewcem.
Postanowiliśmy odwiedzić tak unikatowy zakład.
– Jest pan jedynym fachowcem w tej branży w całym mieście i nieomalże powiecie. Klientów chyba nie brakuje? – pytamy.
– Tak – odpowiada z uśmiechem pan Jakub. – Mam co robić, dlatego zmieniłem nieco godziny funkcjonowania zakładu. Obuwie do naprawy przyjmuję od 12.00 do 17.00, ale to nie oznacza, że pracuję tylko 5 godzin. Jest to znacznie więcej godzin, skoro jednak jest zapotrzebowanie na usługi szewskie, to nie narzekam.
Istotnie, podczas naszej krótkiej wizyty w zakładzie, kilka klientek zgłosiło się po odbiór lub w celu zostawienia obuwia do naprawy.
– Wymiana fleków, wszywanie suwaków, czy tzw. rozciąganie butów to najczęstsze naprawy, jakie wykonuję. Lubię swoją pracę – słyszymy. – Mój tata prowadził zakład szewski, a kiedy poważnie zachorował stanęliśmy przed dylematem, albo zamknąć firmę albo podjąć to wyzwanie. Wówczas, mimo, że studiowałem archeologię postanowiłem zająć się tą profesją. W jakiś sposób do mojej decyzji skłoniło mnie także istniejące wówczas bezrobocie. Tak się wdrożyłem, przyzwyczaiłem i butami zajmuje się do dziś.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.