Strach na Ozorkowskim Przedmieściu!
Zdaniem lokatorów jednego z bloków przy ulicy Ozorkowskie Przedmieście w Łęczycy dotychczasowe działa miejscowej policji nie są skuteczne. Dochodzi do coraz bardziej bulwersujących sytuacji. Niedawno jeden z mieszkańców budynku miał zostać pobity. Jak twierdzą lokatorzy, ich sąsiad staje się nieprzewidywalny i coraz bardziej agresywny.
Redakcja otrzymała maile od lokatorów bloku, którzy boją się o własne zdrowie, a nawet życie. Kilka dni temu – informują nasi czytelnicy – doszło do pobicia mieszkańca bloku. Groźby i wyzwiska są na porządku dziennym.
„Od kilkunastu miesięcy większość sąsiadów jest strasznie poniżana i wyzywana. Niedawno agresywny sąsiad zaatakował lokatora i go pobił. Policja wielokrotnie przyjeżdżała, ale ten agresor nie otwiera drzwi, więc funkcjonariusze nic nie robią i odjeżdżają. Lokatorzy są w strachu. Mamy tu małe dzieci. Może wasza interwencja coś da, bo mamy obawy, że może się stać coś złego. Wtedy będzie już za późno” – czytamy w przesłanej informacji.
Lokatorzy przekazali redakcji informację, że agresywny mężczyzna ma schizofrenię, dodatkowo pije alkohol i zażywa narkotyki.
„Brat tego naszego chorego sąsiada pracuje w policji jako informatyk. Myślimy, że dlatego policja bagatelizuje ten problem” – czytamy w kolejnym mailu.
Czy rzeczywiście policja nic nie robi? Skontaktowaliśmy się z asp. szt. Mariuszem Kowalskim, oficerem prasowym policji w Łęczycy.
„Jak dotychczas nikt z mieszkańców wskazanego bloku nie złożył zawiadomienia dotyczącego zastraszania, czy pobicia przez wskazanego mężczyznę. Takie zgłoszenia przyjmowane są w jednostce przez dyżurującego funkcjonariusza całodobowo. Jeżeli istotnie miały miejsce groźby karalne pod adresem mieszkańców, to takie przypadki winny być natychmiast zgłoszone, ponieważ dla podjęcia kroków prawnych wymagane jest w zawiadomieniu zawarcie żądania ścigania sprawcy czynu zabronionego przez pokrzywdzonego. Dodatkowo za państwa pośrednictwem apelujemy do mieszkańców, aby korzystali z możliwości kontaktu z dzielnicowym tego rejonu. Szczegółowa wymiana informacji może mieć wpływ na eliminowanie ich problemów” – informuje policjant.
Lokatorzy bloku zapewniają, że informowali wielokrotnie policję o problemie.
„Partnerka jednego z lokatorów nagrywała telefonem pewne sytuacje. Wiem, że złożone jest pismo na policji i wiem, że były zgłoszenia, bo przecież policjanci tu przyjeżdżali. Z tego co się dowiedziałam, to nawet złożone zostało pismo o umieszczenie tego człowieka w zakładzie psychiatrycznym, gdzie był kilka razy” – informuje lokatorka bloku.
W sprawie skontaktowaliśmy się też z zarządcą nieruchomości, Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
– Nie ma pana prezesa, ale temat na pewno zostanie przekazany – usłyszeliśmy od sekretarki szefa PGKiM.
Sprawę będziemy monitorować.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.