Smutne święta. Eksmisje jeszcze w grudniu
W tym miesiącu z bloków spółdzielczych eksmitowane zostaną trzy rodziny. Dwie trafią do budynku przy ul. Listopadowej, jedna rodzina zamieszka przy ul. Łęczyckiej. Eksmisje zbiegły się z nadchodzącymi świętami. Dla rodzin to wielka tragedia.
W spółdzielni mieszkaniowej usłyszeliśmy, że rodziny zalegały z płatnościami już od wielu lat.
– Eksmisje to zawsze jest dramat i proszę mi wierzyć dla nas to również smutne – przekonuje Piotr Piętka, prezes Ozorkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Zanim dojdzie do eksmisji zawsze wcześniej prowadzimy dialog z takimi rodzinami, ślemy monity i zachęcamy do spłaty zadłużenia. Ale jeśli to nie przynosi żadnych rezultatów, to sprawy trafiają do sądu.
Prezes OSM twierdzi, że zrobił wiele, aby uniknąć eksmisji. Co mamy jednak zrobić, gdy niektórzy lokatorzy są nam dłużni nawet ponad 40 tysięcy złotych – pyta szef spółdzielni.
Czteroosobowa rodzina będzie musiała niedługo opuścić mieszkanie w jednym z bloków przy ul. Sucharskiego. Przeniesie się do skromnego budynku przy ul. Listopadowej. Jakich warunków może się spodziewać?
– Na pewno skromnych – odpowiada Paweł Nowakowski, jeden z lokatorów domu w którym już niedługo zamieszkają eksmitowani. – W budynku nie ma wody ani ubikacji. Ogrzewanie jest z pieca. Wiem, że mieszkania dla eksmitowanych zostały wyremontowane. Wymieniona została instalacja elektryczna.
– Można się przyzwyczaić do tych warunków – przekonuje kolejny lokator. – Na podwórku ze studni artezyjskiej mamy wodę, ubikacja też jest w jako takim stanie.
Pan Paweł zapewnia, że lokatorzy domu ciepło przyjmą eksmitowaną rodzinę.
– Zrobimy wszystko, aby święta tuż po eksmisji nie były dla tej rodziny zbyt smutne – słyszymy.
Tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.