HomeWarto przeczytaćSkaczące szczudła. Nowy sport miejski

Skaczące szczudła. Nowy sport miejski

skok3Dzięki specjalnym sprężynującym szczudłom można dawać 3-metrowe susy a także skakać na prawie 2-metry. Chyba nie było przechodnia, który w ubiegłym tygodniu nie oglądał się za panem Tomaszem, który wyposażony właśnie w takie szczudła przemierzał ulicę Kaliską. – Wydałem na szczudła prawie 1500 złotych – mówi Tomasz Antosiak. – Było warto. To wielka frajda. Choć przyznam, że nauka chodzenia na takich szczudłach wcale nie była łatwa. W instrukcji zapewniają, że opanować technikę można w ciągu pięciu minut. Tak nie jest. Mnie to zajęło pięć dni. Skaczące szczudła to nowa moda związana z aktywnym spędzaniem czasu. To nie tylko możliwość kilkumetrowych susów, skoków wzwyż, ale także szybsze pokonywanie dystansu. – Wypróbowałem bieganie na tych szczudłach. Można pokonać trasę biegnąc nawet 30 kilometrów na godzinę. Jest to niezwykle wymagająca aktywność fi zyczna. Podczas jej uprawiania pracują wszystkie nasze mięśnie. Skaczące szczudła zwane potocznie „powerkami”, skoczkami czy szczudłami do biegania, to dość prosta konstrukcja. Aluminiowa rama i duża sprężyna w kształcie resora oraz gumowe kopytko i wygodne wiązania na rzepy – to cała ich budowa. Dzięki pracy sprężyny, możemy wykonywać bardzo wysokie skoki w górę lub robić bardzo długie kroki podczas biegu. Ciekawe, czy ten nietypowy sport przyjmie się w Łęczycy. Jak do tej pory użytkowników „powerek” nie jest w mieście zbyt dużo. – Można nas policzyć na palcach jednej ręki. Jestem jednak przekonany, że wkrótce będzie można zobaczyć o wiele więcej osób na skaczących szczudłach i że przechodnie nie będą się za nami oglądać, jak za przybyszami z innej planety – mówi
z uśmiechem T. Antosiak.
(stop)

 

 

 

 

UDOSTĘPNIJ:
1 COMMENT
  • Mlody / 29 maja 2013

    W moim przypadku nauczenie się chodzić około 30 minut biegać jeden dzień a skakanie przyszło po kilku dniach bez wiekszych oporów 🙂
    Pozdrawiam