Seniorka w nocy błąkała się po Łęczycy. Była przestraszona i nie wiedziała, gdzie jest…
Około 80-letnia mieszkanka Łęczycy może mówić o dużym szczęściu. Nie wiadomo, co mogłoby się stać, gdyby nie empatia młodych łęczycanek. Seniorka poruszająca się o kuli po północy wyszła z mieszkania, zapomniała jak się nazywa i gdzie mieszka.
Martyna, Karina i Justyna mogą być z siebie dumne. Nie każdy młody człowiek zainteresowałby się samotną starszą osobą.
– Jechałyśmy samochodem ulicą Kaliską. Przy stadionie miejskim zobaczyłyśmy panią o kuli, która chciała przejść przez przejście dla pieszych. Zachwiała się, wyglądała na zagubioną. Zjechałyśmy ze skrzyżowania i podeszłyśmy zapytać, czy wszystko w porządku. Pani nie wiedziała co się dzieje, mówiła, że wyszła właśnie z pracy, że ktoś ją zostawił, nie wiedziała jak się nazywa. Od razu zorientowałam się, że prawdopodobnie cierpi na chorobę Alzheimera – mówi 21-letnia Martyna.
Trzy koleżanki postanowiły pomóc zagubionej seniorce. Zawiozły ją do komendy policji, gdzie po czasie seniorka przypomniała sobie jak się nazywa.
– Policjanci sprawdzili adres i pojechaliśmy do mieszkania. My zawiozłyśmy panią, żeby już nie musiała się stresować przesiadką do radiowozu. Okazało się, że drzwi do mieszkania były otwarte – dodaje łęczycanka. – Zostałyśmy do samego końca, żeby mieć pewność, że starsza pani jest już bezpieczna. Uznałyśmy, że tak po prostu trzeba zrobić.
Seniorką opiekowała się wnuczka, której w tym czasie nie było w domu. Pod jej nieobecność starsza pani postanowiła wyjść na spacer, choć był środek nocy, nie wzięła ze sobą telefonu, który jak się okazało, został w domu i był rozładowany. Policjanci skontaktowali się z wnuczką starszej pani.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.