Rozłam w OSP Poddębice
Tak źle jeszcze nigdy nie było. Wzajemne oskarżenia i nerwy. Dlaczego druhowie aż tak się skonfliktowali? Co się stało, że jednostce szefuje dwóch prezesów?
Piotr Binder, wicestarosta poddębicki i jednocześnie aktywny druh działający od dawna w strukturach OSP, został wybrany prezesem zarządu jednostki. Kłopot jednak w tym, że podczas następnego nadzwyczajnego walnego zebrania, prezesem został też Tomasz Kapituła.
– Przyznam, że z takim problemem przyszło nam się zmagać po raz pierwszy. To sprawa, która wywołuje ogromne emocje i dlatego komentowanie tego z mojej strony jest dla mnie bardzo trudne. Wolałbym tego uniknąć i poczekać na ostateczne rozstrzygnięcia – mówi P. Binder.
Równie oszczędny w słowach jest też Andrzej Peraj, wiceprezes Geotermii Poddębice, który na drugim walnym prowadził zebranie.
– Faktycznie, sytuacja jest trudna – usłyszeliśmy. – Jestem jednak przekonany, że podczas walnego na którym prezesem został wybrany pan Kapituła, nie było żadnych uchybień.
Potwierdza to T. Kapituła.
– Wybór prezesa Bindery na pierwszym walnym nie jest ważny. Pogwałcony został statut jednostki. Jak można było dopuścić do tego, aby głos zabierali druhowie, którzy nie ukończyli 16 lat. A tak właśnie się stało. W jednostce doszło do rozłamu – mówi prezes wybrany podczas drugiego nadzwyczajnego walnego.
Co teraz? Druhowie czekają na orzeczenie Krajowego Rejestru Sądowego.
OSP w Poddębicach liczy prawie 200 członków.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.