Rosjanie zabili mu syna! Zrozpaczony Ukrainiec mieszka w samochodzie w Łęczycy!
Od miesiąca 45-letni obywatel Ukrainy mieszka w samochodzie zaparkowanym na terenie Łęczycy. Wcześniej pracował w miejscowej firmie transportowej, żył w ciężarówce, bo praktycznie nie zjeżdżał z trasy. Kiedy stracił pracę, nie zdążył znaleźć nowej, bo dostał tragiczną wiadomość. Jego syn poległ broniąc ojczyzny, mężczyzna załamał się i zaczął pić.
Początkowo 45-latek przebywał w swoim kombi zaparkowanym w pobliżu Biedronki na Nowej Wsi. Interweniowali wobec niego strażnicy miejscy. W trakcie kilku przeprowadzonych rozmów mężczyzna odmówił skorzystania z pomocy. Twierdził też, że niczego mu nie potrzeba. Po jakimś czasie zaparkował samochód pod cmentarzem od strony ulicy Belwederskiej. Tu także interweniowały służby. Zarówno straż miejska, jak i pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łęczycy próbowali pomóc Ukraińcowi, który znalazł się w ciężkiej sytuacji.
– Byliśmy na miejscu. Pan przyjechał do Polski w 2019 roku, więc nie kwalifikuje się do pomocy z ustawy o konflikcie zbrojnym. Zresztą też pomocy jakiejkolwiek odmówił, zapewnił, że ma pieniądze i niczego mu nie brakuje. Dzwoniliśmy też w jego sprawie do urzędu w Łodzi od spraw uchodźców, ale bez chęci ze strony tego pana niewiele można zrobić – usłyszeliśmy w MOPS-ie.
Problem niestety jest w alkoholu i załamaniu z powodu straty syna.
– 45-letni obywatel Ukrainy zamieszkał w samochodzie. Wprawdzie ma pieniądze, ale nie chcieliśmy go tak zostawić, samochód nie jest miejscem do życia. Mężczyzna nie chciał pomocy, przyznał, że pije dużo alkoholu, bo strata syna odebrała mu chęci do życia. Wielokrotnie proponowaliśmy mu umieszczenie na odwyku, ostatecznie zgodził się. Byliśmy umówieni na następny dzień po rozmowie, ale niestety 45-latek odjechał swoim samochodem. Nie mogliśmy go zlokalizować, dopiero, na drugi dzień się udało. Odmówił współpracy, źle wyglądał, dlatego wezwaliśmy pogotowie. Na miejscu został przebadany, odmówił transportu do szpitala na dalsze badania. Przyznał, że mieszka w samochodzie – mówi Tomasz Olczyk, komendant straży miejskiej w Łęczycy. – Nie można mu zabronić mieszkania w samochodzie, to jego własność. Niestety ostatecznie odmówił przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.
Szef straży miejskiej dodaje, że funkcjonariusze będą przy każdej okazji podchodzić do Ukraińca i przekonywać, żeby zgodził się na wsparcie. Może się na nie zdecyduje, kiedy na dworze zrobi się znacznie zimniej.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.