Rada przeciwko byłemu wiceprezesowi
Czy można mieć problemy robiąc więcej niż potrzeba? Okazuje się, że tak. Rada Nadzorcza SM „Łęczycanka” wystąpiła do prokuratury o sprawdzenie, czy Arkadiusz Podawczyk, były zastępca prezesa, posługiwał się uprawnieniami inspektora nadzoru budowlanego zgodnie z prawem.
Zawiadomienie zostało dostarczone do miejscowej prokuratury kilka dni po tym, kiedy to zastępca prezesa złożył wypowiedzenie przed objęciem posady dyrektora Zieleni Miejskiej. O szczegółach chcieliśmy porozmawiać z przewodniczącym Rady Nadzorczej „Łęczycanki”, Krzysztofem Graczykiem, który jest odpowiedzialny za kontakty z mediami. Niestety nie uzyskaliśmy żadnych konkretnych informacji.
– Jest prokurator, który zajmuje się tą sprawą i tam proszę pytać. Ja nie będę tego komentował – usłyszeliśmy.
Gdy poinformowaliśmy przewodniczącego, że to nie prokuratura a policja prowadzi postępowanie, bo zawiadomienie zostało przekazane do KPP w Łęczycy, zostaliśmy odesłani do komendy.
Rzeczniczka łęczyckiej policji potwierdza, że funkcjonariusze pracują nad sprawą.
– W Komendzie Powiatowej Policji w Łęczycy prowadzone jest postępowanie w związku ze zgłoszeniem bezprawnego posługiwania się uprawnieniami inspektora budowlanego. Sprawa jest w toku – wyjaśnia podkom. Agnieszka Ciniewicz. – Śledczy sprawdzają czy doszło do złamania prawa.
O co właściwie chodzi? Arkadiusz Podawczyk posiadając uprawnienia inspektora nadzoru budowlanego, dokonywał odbioru drobnych prac w spółdzielni, przez pewien czas nie będąc zarejestrowanym w Izbie Inżynierów Budownictwa. Te drobne prace, jak podkreśla były zastępca prezesa, w ogóle nie wymagały odbiorów inspektora – były to np. prace związane z malowaniem klatek schodowych. W czasie prawie dwóch lat pracy, były dwa przypadki, kiedy prawo budowlane wymagało odbioru prac przez zarejestrowanego inspektora. Były to przeglądy budynków i odbiór budynków po termomodernizacji. W tych przypadkach A. Podawczyk posiadał niezbędne dokumenty i opłacał składki w Izbie. Sprawę prowadzonego postępowania komentuje krótko.
– Jeśli to jest prawda, to dla mnie jest to naprawdę duża niewdzięczność ze strony tych ludzi. Wszystko, co robiłem w spółdzielni było zgodnie z prawem i nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości – zapewnia.
Tego samego zdania jest prezes spółdzielni.
– O całej sprawie dowiedziałem się podczas jednego z ostatnich posiedzeń Rady Nadzorczej. Nie znam treści tego zawiadomienia, dlatego trudno odnieść mi się do niego bezpośrednio – komentuje Jarosław Pacholski, prezes „Łęczycanki” – Jako członek zarządu mogę jedynie stwierdzić, że w mojej ocenie nie zostały złamane przepisy prawa budowlanego, a działalność pana Podawczyka nie przyniosła żadnych strat dla Spółdzielni Mieszkaniowej „Łęczycanka”, wręcz przeciwnie. Dzięki posiadanym przez pana Podawczyka uprawnieniom inspektora nadzoru budowlanego zaoszczędziliśmy około 80 tys. zł w przeciągu prawie dwóch lat.
(zz)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.