Przed szpitalem chciał się oblać benzyną i podpalić!
41-letni mieszkaniec Ozorkowa, który pojechał do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu (pisaliśmy o sprawie) planował popełnić samobójstwo.
Co powiedział 41-latek podczas przesłuchania?
Mężczyzna zeznał, że nie chciał nikogo zabić i że sam planował popełnić samobójstwo.
Przyznał się do spowodowania obrażeń i naruszenia nietykalności cielesnej, ale stwierdził, że nie chciał nikogo zabić. Powiedział też, dlaczego polał dziedziniec szpitala benzyną. Chciał popełnić samobójstwo. Na razie mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu od 15 lat więzienia do dożywocia.
Przypomnijmy, że wściekły 41-latek wpadł do szpitala w Zgierzu i na korytarzu jednego z oddziałów zaatakował byłą partnerkę. Doszło do awantury. Agresor wyciągnął z kieszeni nóż i zadał cios.
Mężczyzna dźgnął kobietę w okolicę klatki piersiowej. Kobieta upadła, napastnik zaczął ją kopać. Wtedy na jej pomoc rzucił się mężczyzna, który akurat był na szpitalnym korytarzu. Bandyta nie zamierzał się poddać. Mężczyznę, który stanął w obronie kobiety, oblał łatwopalną substancją, którą miał w 5-litrowym pojemniku, schowanym w plecaku.
To nie wszystko. 41-latek zaatakował jeszcze innego mężczyznę miotaczem gazu, a następnie kolejną pacjentkę szpitala!
Policjantom udało się obezwładnić napastnika.
Agresor był już wcześniej karany. Między innymi odbywał karę za kierowanie gróźb karalnych.
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.