Proboszcz chwali parafian, mieszkańcy dziękują za spotkanie

– Każdej parafii życzyłabym takiego proboszcza – mówi Jadwiga Sadowska, która jako jedna z wielu przyjęła kapłana w domu podczas tradycyjnej kolędy.
Otwarty, życzliwy, ludzki – to najczęstsze określenia opisujące nowego proboszcza parafii w Uniejowie – ks. prałata Andrzeja Ziemieśkiewicza.
– Bardzo się cieszę, że jestem tak pozytywnie odbierany w Uniejowie – mówi proboszcz. – To jest budujące i zachęca do jeszcze lepszej posługi. Szczególnie teraz, w okresie kolędy, spotkania z moimi parafianami są niezwykle ważne.
Wierni wyczekiwali księdza prałata przed domami.
– U nas to już rodzinna tradycja, że przyjmujemy księdza – mówi Jadwiga Sadowska. – To spotkanie na które czekamy przez cały rok. Na pewno nie wynika z obowiązku. Jest szczere i potrzebne. Rozmawiamy z księdzem o życiu i śmierci.
Pani Jadwiga prowadzi w Uniejowie restaurację. Zdradziła, że proboszcz przepada za kuchnią staropolską.
– Czasami się u nas stołuje. Lubi na przykład żeberka z kopytkami – mówi z uśmiechem J. Sadowska. – Nasz ksiądz prałat to naprawdę porządny człowiek. Wszyscy go lubią.
Słowa potwierdzają Joanna i Jacek Lemieszowie.
– Co roku czekamy na spotkanie z księdzem proboszczem – mówią małżonkowie. – To doskonała okazja do szczerej rozmowy.
Ksiądz prałat powiedział nam, że dzięki spotkaniom z wiernymi jest w nim więcej pozytywnej energii.
– Kolęda jest po to, aby wspólnie się pomodlić i porozmawiać. Jest to okazja do bliższego poznania się. Rozmawiamy na tematy rodzinne i duszpasterskie. Mówię też o programie duszpasterskim na najbliższy rok.
(stop)