Potężny konar runął na parking
To naprawdę cud, że nikt nie zginął a uszkodzenia samochodów były tak nieduże. W południe na parking przy ul. Starzyńskiego – naprzeciw PGE – spadł kilkumetrowy konar, który oderwał się od spróchniałego pnia dębu. To były ułamki sekund. Najpierw głuchy huk a później głośne uderzenie o betonowy plac.
Aż strach pomyśleć, do jakiej tragedii mogłoby dojść, gdyby w tym dniu czynne było remontowane akurat pobliskie targowisko. Na szczęście, w momencie zdarzenia, na parkingu nie było ludzi.
– Zazwyczaj jest w tym miejscu o wiele więcej przechodniów i samochodów. Poniedziałki są dniami handlowymi. Gdyby działała targowica, ruch byłby tu na pewno o wiele większy. Konar spadł na parking tylko nieznacznie rysując stojące auta. Nikt nie został poszkodowany – mówi Jarosław Jaczyński, zastępca dowódcy JRG PSP w Ozorkowie.
Strażacy, którzy na sygnale przyjechali do ułamanego konara, szybko zabrali się do pracy. Konar poszedł pod piłę i w ciągu kilku godzin parking został posprzątany.
Przechodnie z którymi rozmawialiśmy powiedzieli nam, że już od dawna było widać, iż pień dębu jest spróchniały.
– Tak szczerze mówiąc, to można było się spodziewać, że ten ciężki konar w końcu runie. Dziwię się jedynie, że odpowiednie służby w porę nie zareagowały. Całe szczęście, do tragedii nie doszło – słyszymy od starszego mieszkańca, który przypatrywał się strażackiej akcji.
– Nie mieliśmy wcześniej żadnego zgłoszenia z urzędu miasta, że ten dąb jest spróchniały – informuje starszy kapitan J. Jaczyński. – W magistracie podejmą teraz decyzję, czy drzewo będzie do wycięcia.
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.