HomeAktualności z regionu„Poszedłem do Łęczycanki a tam usłyszałem, że mam iść do kościoła”

„Poszedłem do Łęczycanki a tam usłyszałem, że mam iść do kościoła”

leczycanka-1… tak wizytę w budynku spółdzielni mieszkaniowej i rozmowę z wiceprezesem ds. spraw technicznych Arkadiuszem Podawczykiem wspomina Jan Dośpiał.
Nasz Czytelnik rozmowę z zastępcą prezesa „Łęczycanki” zapewne będzie wspominał długo. Zapewnia, że usłyszał od wiceprezesa Podawczyka słowa o kościele i modlitwie.
– Tego się nie spodziewałem – mówi pan Jan. – Poszedłem w sprawie formalnej, pytałem o konkretny temat związany z pracami technicznymi a wiceprezes pytał czy jestem wierzący i jak często chodzę do kościoła. Poradził mi, żebym pogodził się z sąsiadką a następnie poszedł do kościoła i się pomodlił. Byłem zszokowany.
Nie ma się co dziwić reakcji mieszkańca osiedla przy ul. Dominikańskiej. Ciekawe, czy zastępca prezesa spółdzielni mieszkaniowej jest aż tak bardzo religijny.
Czy jest pan wierzący? – zapytaliśmy wiceprezesa podczas wizyty w „Łęczycance”.
– A co to za pytanie – unikał odpowiedzi zastępca prezesa.
Zapytaliśmy więc, czy rzeczywiście sugerował Janowi Dośpiałowi spowiedź w kościele.
– Oczywiście, że nie. To jakiś absurd. Pan Dośpiał odwiedził mnie ws. drzwi do mieszkania sąsiadki, które zostały nieprawidłowo zamontowane. Udzieliłem odpowiedzi. Naprawdę to jest dziwne, że w takiej sprawie dziennikarz do mnie przychodzi…
Wiceprezes, jak widać, nie zdaje sobie jeszcze sprawy z tego, że dziennikarze są od zadawania różnych pytań i przede wszystkim wyjaśniania tematów zgłaszanych przez Czytelników. A słowo „dziwne” może czasami nabierać szczególnego znaczenia. W czasie naszej wizyty pan wiceprezes bez pytania wziął z biurka aparat fotograficzny dziennikarza i zaczął sprawdzać, czy nie jest nagrywany. Takie zachowanie także można określić słowem „dziwne”. Więcej zaufania do ludzi panie wiceprezesie.
(stop)

UDOSTĘPNIJ:
W szkole przestrzega
Zemdlał w komisari
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.