Pomysłodawca „Doliny skrzatów” protestuje. – To jest nie do przyjęcia – mówi Konrad Dzięcielewski

– To nie jest tak, że pod presją mieszkańców, zmieniliśmy czas inwestycji w Chociszewie – zapewnia Konrad Dzięcielewski, pomysłodawca „Doliny skrzatów”.

– Inwestycja to materiały. 1-go maja dolina miała się otworzyć, ale z racji na sytuację epidemii i pandemii nie mogliśmy narażać wolontariuszy i członków stowarzyszenia. Ostatnio dowiedziałem się o tym, że „Doliny skrzatów” nie będzie z racji na protesty. To nie jest prawda. Chciałbym też wyjaśnić kwestię protestu mieszkańców”, których powinno się wymienić z imienia i nazwiska, gdyż ciągle widzę tą samą twarz, a wiem, że pani Bartczak jest nieświadoma wykorzystywania jej w sprawie, przez swojego sąsiada do tego protestu. Nieświadoma, bo wiem, że ta rodzina, to starsi schorowani ludzie, którym wmówiono, że ja i przedsięwzięcie stanowimy dla nich zagrożenie… I dla dzieci. Nie znają nawet podstaw działania stowarzyszenia, mimo przedstawianych im informacji. Stowarzyszenie było przez nich nazywane: sektą, narkomanami, wysypiskiem śmieci, zagrożeniem dla życia, zdrowia dzieci.

Stawia to Chociszew w złym świetle, a znam wielu z nich, pomagają mi od lipca 2019 w przenoszeniu doliny. Więcej niż 20 rodzin poznałem jeszcze, gdy dolina była we Florentynowie. Jest tu wielu wspaniałych pełnych pasji, mądrych i ciekawych ludzi. Nie pozwolę na to, by jeden człowiek uprawiał demagogię, wykorzystując do swojej zemsty zaufanie i choroby starszych ludzi, burząc spokój i harmonię tego miejsca. Jestem zniesmaczony tą sytuacją, która jest dla mnie moralnie nie do przyjęcia!

Przypomnijmy, że niedawno opisaliśmy problem w Chociszewie dot. planowanej inwestycji. Część mieszkańców jest przeciwko planom zorganizowania w ich miejscowości takiego parku rozrywki. Wrogowie „Doliny skrzatów” rozwiesili w Chociszewie banery.

K. Dzięcielewski jest przekonany, że przeciwników doliny jest garstka a inwestycja w żaden sposób nie przyczyni się do pogorszenia warunków życia okolicznych mieszkańców.