Pogoń Szczecin – Widzew Łódź (0 – 1)

mecz

Plany były mistrzowskie, jednak rzeczywistość brutalnie je zweryfikowała. Widzew Łódź gra w Szczecinie z Pogonią nie tylko o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski, ale również o uratowanie sezonu.

O tym dlaczego w Widzewie Łódź miało być pięknie, a nie jest napisano już opasłe tomy. Wszyscy chcą się już skupić na tym, żeby tę złą sytuację naprawić. Nie jest to zadanie proste, bo właśnie teraz toczy się gra o to, czy łodzianie na wiosnę będą mieli realne szanse na jakiś puchar. Sytuacja w lidze jest skomplikowana i na tym froncie trudno będzie walczyć o coś konkretnego. Został zatem Puchar Polski. Tu również nie jest łatwo. Los sparował Widzew z Pogonią Szczecin. Niestety dla drużyny Igora Jovićevicia na ten mecz trzeba udać się na Pomorze, a tam Portowcy są najgroźniejsi. 

Pod ścianą

Sytuacja jest tym ciekawsza, że szczecinianie są w tym samym położeniu co Widzew. Również jedyną szansą na uratowanie sezonu jest dalsza gra w Pucharze Polski. Zatem pewne jest, że mimo przyjaźni na trybunach, na boisku będzie nas czekać dużo walki.

Aktualizacja

Widzew Łódź pokonuje Pogoń Szczecin! Awans do ćwierćfinału Pucharu Polski

Po bardzo dobrej pierwszej połowie i obfitującej w wiele zwrotów akcji drugiej Widzew Łódź pokonał na wyjeździe Pogoń Szczecin i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Ten mecz był przepustką do uratowania sezonu dla obu drużyn. Widzew Łódź był uskrzydlony zwycięstwem ligowym z Piastem Gliwice i było to widać od pierwszych minut. Nie dość, że w Szczecinie wyszła ta sama jedenastka co w Gliwicach to już w trzeciej minucie łodzianie mogli prowadzić 1:0, ale strzał Juljana Shehu wylądował tylko na słupku. Dosłownie minutę później Pogoń Szczecin zrewanżowała się bardzo groźnym strzałem Rajmunda Molnara.

Następnie przez długie minuty mieliśmy dość spokojną grę. Gospodarze chcieli atakować, ale obrona Widzewa Łódź była bardzo szczelna, niczym u zespołów prowadzonych przez Maxa Allegriego. Zespół Igora Jovićevicia miał swoje okazje, ale brakowało skutecznego wykończenia… ale przyszło w 35. minucie. Angel Baena dograł z prawej strony, a Andi Zeqiri strzałem głową otworzył wynik meczu. Tuż przed końcem Pogoń Szczecin miała świetną sytuację, ale Maciej Kikolski fantastycznie obronił strzał Molnara.

Nerwy w końcówce

Po zmianie stron szczecinianie ruszyli do ataku i zepchnęli Widzew Łódź do defensywy, ale bez efektu bramkowego. Łodzianie spod tego pressingu wyszli efektownie, Zeqiri uruchomił Bergiera, który powinien podwyższyć wynik, ale fatalnie przestrzelił. Później przez długie minuty oglądaliśmy dużo walki, nie tylko tej piłkarskiej. Przewagę mieli Portowcy, ale nie potrafili z niej skorzystać.

W 90. minucie serca kibiców Widzewa Łódź na chwilę zamarły. Dimitrios Keramitsis pokonał Macieja Kikolskiego, ale dość szybko sędzia odgwizdał pozycję spaloną. W ostatnich minutach doliczonego czasu gry przyjezdni wyszli z dwiema bardzo groźnymi kontrami. W jednej przestrzelił Bergier, w drugiej pojedynek z Shehu wygrał bramkarz Pogoni Szczecin. Mimo to udało się dowieźć skromne, jednobramkowe zwycięstwo do końca i awansować do ćwierćfinału Pucharu Polski.

Pogoń Szczecin 0:1 Widzew Łódź (35’ Zeqiri)

Kikolski – Kozlovsky, Żyro, Visus, Andreu – Pawłowski (90+3’ Krajewski), Czyż (84’ Hanousek), Shehu, Baena (90+3’ Alvarez)– Zeqiri (84’ Fornalczyk), Bergier (112’ Klukowski)

Lodz.pl, fot., wideo Robert Banasiak

UDOSTĘPNIJ:
Wtargnęli do mieszk
Sprzątaczka wyczyś
BRAK KOMENTARZY

ZOSTAW KOMENTARZ