Podwyżki stóp procentowych. Oprocentowanie kredytów będzie większe
Zaskakująco mocny wzrost cen przekonał Radę Polityki Pieniężnej (RPP) do kolejnej podwyżki stóp procentowych. Główna stawka wzrosła o 0,75 pkt. proc. i jest już 12-krotnie większa niż jeszcze dwa miesiące wcześniej.
Bankierzy z RPP poszli za ciosem i drugi miesiąc z rzędu zdecydowali się na podniesienie oprocentowania w banku centralnym. Są już bardzo blisko poziomu sprzed pandemii.
Rada ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie:
- stopa referencyjna 1,25 proc. w skali rocznej;
- stopa lombardowa 1,75 proc. w skali rocznej;
- stopa depozytowa 0,75 proc. w skali rocznej;
- stopa redyskonta weksli 1,30 proc. w skali rocznej;
- stopa dyskontowa weksli 1,35 proc. w skali rocznej;
Uchwała RPP wchodzi w życie 4 listopada 2021 roku.
Przez ponad rok koronakryzysu główna stawka oprocentowania w NBP wynosiła zaledwie 0,1 proc. To był rekordowo niski poziom. Wraz z nadejściem mocnej inflacji bankierzy zdecydowali o odejściu od polityki zerowych stóp procentowych. Po październikowej podwyżce głównej stawki do 0,5 proc., w środę 3 listopada zapadła decyzja o podniesieniu poprzeczki jeszcze wyżej – do 1,25 proc.
Miesiąc temu decyzja RPP zaskoczyła ekonomistów, którzy spodziewali się późniejszej interwencji dotyczącej stóp procentowych. Tym bardziej, że przez długi czas prezes NBP Adam Glapiński wyraźnie dawał do zrozumienia, że on i większość członków RPP nie widzi potrzeby zmiany stóp procentowych.
Warto przy tym zauważyć, że skok o 0,75 pkt. proc. jest najwyższą podwyżką w Polsce od 21 lat. Zazwyczaj RPP była bardziej delikatna w swoich działaniach. W pojedynczym kroku zazwyczaj zmieniała oprocentowanie o 0,25 pkt. proc.
Podwyżka stóp procentowych. Co oznacza?
Stawki ustalane przez RPP obowiązują banki, które chcą lokować lub pożyczać pieniądze z NBP. Jednocześnie decyzja ta przekłada się każdorazowo także na ofertę dla zwykłych klientów.
Podwyżka głównej stawki oznacza proporcjonalny wzrost oprocentowania pożyczek i kredytów. Droższe będą więc nie tylko nowe kredyty, ale też w górę pójdą raty już wcześniej zaciągniętych zobowiązań.
Teoretycznie w górę mogłoby pójść też oprocentowanie lokat i kont oszczędnościowych, co byłoby korzystne dla klientów banków, którzy trzymają w nich swoje pieniądze. Praktyka pokazuje jednak, że banki nie są chętne, by płacić większe odsetki. A jeśli nawet oferta się poprawi, to i tak w mniejszej skali niż wynikałoby z samej podwyżki w NBP.
money.pl
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.