Podrzucono nam kukułcze jajo – mówi burmistrz
Wiele problemów przynoszą trwające prace remontowe drogi wojewódzkiej przebiegającej na odcinku Uniejów – Dąbie do węzła autostrady A2.
Firma Skanska wystąpiła do urzędu miejskiego w Uniejowie i starostwa powiatowego w Poddębicach z wnioskiem o zamknięcie remontowanej drogi. Propozycję wykonawcy uniejowski magistrat skonsultował z mieszkańcami, zwłaszcza z tymi, których gospodarstwa znajdują się bezpośrednio przy remontowanej drodze wojewódzkiej.
– Jak się spodziewaliśmy, mieszkańcom pomysł się nie spodobał. Obawiali się utrudnień, długich objazdów, etc. Co więcej, projekt na etapie przetargu nie uwzględniał zamknięcia drogi, a jedynie ruch wahadłowy. Skanska zaproponowała najniższą cenę, ale gdyby pozostałe 8 firm, które wzięły udział w przetargu, wiedziały o takim rozwiązaniu mogłyby dać równie konkurencyjną propozycję – uważa burmistrz Józef Kaczmarek.
Czekając na alternatywną propozycję wykonawcy, urząd w Uniejowie dowiedział się, że powiat bez konsultacji wydał pozytywną opinię dotyczącą zamknięcia drogi.
– Starostwo miało takie prawo, ale nie obowiązek. Dlaczego więc postawiło interes firmy budowlanej ponad zdanie mieszkańców gminy? Interweniowaliśmy w starostwie poprzez radnych powiatowych, niestety, jak widać – bezskutecznie. Podrzucono nam kukułcze jajo, z którym gmina sama musi sobie teraz radzić. Obawiam się, że po zakończeniu prac na drodze wojewódzkiej, remontu będą wymagały trakty gminne, na które przeniósł się cały ruch. Mimo ograniczenia ruchu dla ciężkiego tonażu, drogę rozjeżdżają TIR-y jadące w kierunku A2 oraz ciężarówki wykonawcy – dodaje burmistrz Uniejowa.
Uciążliwy transport daje się we znaki mieszkańcom na odcinkach Czekaj – Rożniatów (przez Dąbrowę), Uniejów – Orzeszków oraz Uniejów – Czepów (przez Skotniki).
(stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.