Pawie pióra dla włókienników
Z prawdziwą pompą otwarto odrestaurowany młyn. Przy wejściu aktorzy z krakowskiego teatru, w strojach z dawnej epoki, witali gości kłaniając się dostojnie. Dziewczyny w zwiewnych strojach muskały delikatnie pawimi piórami.
Do Parzęczewa zjechało wielu włókienników i wykładowców z tej dziedziny z Politechniki Łódzkiej. To nie dziwi, bowiem gospodarz i przedsiębiorca w jednej osobie, odrestaurował młyn z myślą o organizowaniu szkoleń i konferencji z branży włókienniczej.
– Jestem włókiennikiem i to jest moja praca a także pasja – mówi Bogdan Deka. – Chciałbym, aby młyn stał się mekką dla włókienników z regionu. To tu będziemy organizować spotkania i omawiać najnowsze technologie.
Oferta odmienionego młyna jest nie tylko dla ludzi z branży. Mieszkańcy będą mogli przyjemnie spędzić czas w odnowionych piwnicach, gdzie mieści się nietypowy pub.
– Jest urządzony w klimacie starego młyna – mówi Joanna Deka, małżonka pana Bogdana. – Schodząc do piwnic można zobaczyć na ścianach malunki odzwierciedlające pracę w młynarstwie. Nie kładliśmy tynku, a więc odsłonięte cegły nadają specyficznej atmosfery. Będziemy organizować w pubie koncerty. Myślę, że w tym miejscu doskonale sprawdziłby się blues.
Ten, kto chciałby po koncercie zostać w młynie, nie musi martwić się o nocleg. Właściciele pomyśleli o miejscach noclegowych. Młyn jest przygotowany pod każdym względem. Powinien odnieść sukces.
tekst i fot. (stop)
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.