HomeAktualności z regionuPani doktor zapomniała o dyżurze

Pani doktor zapomniała o dyżurze

sor lec– To skandal! – mówią nasi Czytelnicy. Czy to możliwe, żeby lekarz zapomniał, że ma przyjść do pracy? Okazuje się, że tak. Jeden z najbardziej godnych zaufania zawodów w takich sytuacjach zyskuje zupełnie inne znaczenie.
Od godziny 18, gdy kończy się jedna zmiana, na SOR-ze powinno być dwóch lekarzy w ramach nocnej i świątecznej pomocy. Nie było żadnego. Jeden z lekarzy spóźnił się na dyżur o godzinę, drugi zapomniał, że ma przyjechać do pracy.
– Mąż zawiózł mnie na SOR, bo mocno skoczyło mi ciśnienie na 198/112. Po zarejestrowaniu się zostałam wysłana pod salę, było kilku pacjentów. Po dość długim siedzeniu i czekaniu na przyjście lekarza poszliśmy z mężem do pielęgniarek zapytać, kiedy ktoś się pojawi. Zadzwoniły do pani doktor, która miała wyznaczony dyżur. Co usłyszałam? Pani doktor zapomniała, że ma dyżur! Drugiego lekarza też nie było. Gdyby mój mąż nie zrobił awantury, to nikt nawet by się nie zainteresował, że lekarze nie przyjechali do pracy a pacjenci siedzą i czekają – usłyszeliśmy od Marii M. (nazwisko do wiadomości redakcji). – Na oddziale był lekarz, przyjmował pacjentów przywożonych karetką. Szło mu całkiem sprawnie, ale nie zajął się innymi pacjentami. Gdy w końcu przyjechał spóźnialski lekarz miałam ciśnienie 212/121. A pani, która zapomniała o dyżurze w naszym szpitalu, przyjechała około godziny 21. Nie było żadnego przepraszam. Powiedziała tylko, że była na bezpłatnym dyżurze w innej pracy. To się w głowie nie mieści. Napiszę skargi na tych dwóch lekarzy do dyrekcji szpitala, Rzecznika Praw Pacjentów i NFZ-u.
W sprawie czwartkowych wydarzeń w szpitalu odebraliśmy kilka telefonów. Czytelnicy za każdym razem mówili, że tak lekceważącego podejścia do pacjentów dawno nie widzieli. Kilka osób nawet zrezygnowało z czekania za lekarzem i wróciło do domów.
Dyrekcja łęczyckiego ZOZ-u na drugi dzień po zdarzeniu nie została o niczym poinformowana przez pracowników. Nasz telefon z prośbą o komentarz do sprawy był sporym zaskoczeniem a odpowiedź wymagała czasu na wyjaśnienie sytuacji.
– Rzeczywiście od godziny 18 nie było lekarza z nocnej i świątecznej pomocy. Pani doktor zwyczajnie, po ludzku zapomniała o dyżurze. Drugi lekarz również powinien być od godziny 18 w pracy, przyjechał około godziny 19. Z naszymi lekarzami, nie tylko tymi dwoma, ale wszystkimi zostanie przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca. Mam nadzieję, że z tej sytuacji wyciągniemy właściwe wnioski i nasi lekarze będą na czas przyjeżdżać do pracy – komentuje Andrzej Pietruszka, dyrektor łęczyckiego ZOZ-u. – Chcę podkreślić, że gdyby stan zdrowia pacjentki wymagał natychmiastowej pomocy, to lekarz z SOR-u udzieliłby jej w pierwszej kolejności poza innymi pacjentami niewymagającymi pilniejszej opieki. Do przyjazdu lekarza pacjentce podano odpowiednie leki. Pomoc została udzielona.
(ms)

UDOSTĘPNIJ:
Wybudują dom uzdrow
To będzie ich pierw
BRAK KOMENTARZY

Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.