Pan ma urlop, pies na ulicę
Wakacje zwiększają liczbę psów porzuconych przez właścicieli. To zdecydowanie najtrudniejszy okres dla takich czworonogów. Pozbywanie się przeszkadzającego w urlopowych planach pupila to nadal stanowczo zbyt często spotykane rozwiązanie problemu.
Schronisko dla zwierząt powoli się przepełnia. Wyrzucone psy rozstanie z właścicielem bardzo przeżywają. Przecież nie wiedzą, dlaczego tak się stało.
– Pies, który do nas trafia, jest zestresowany i przestraszony. Nie wie, że właśnie nadeszło lato a wraz z nim pora urlopów ich właścicieli. Bardzo często takie rozstanie jest dla psa traumatycznym przeżyciem. Pies nie je, staje się osowiały, niczym się nie interesuje. Widać, że bardzo tęskni – mówi Adam Kujawa, dyrektor Zieleni Miejskiej, która zarządza schroniskiem dla zwierząt.
Tomasz Zacharski, jeden z opiekunów psów w schronisku, potwierdza, że w okresie wakacyjnym do placówki trafia więcej czworonogów.
– Pies ma szczęście, gdy trafi na ulice a potem do nas. Niektórzy ludzie bez serca przywiązują psy do drzewa w lesie lub wyrzucają z jadącego samochodu. To straszne. Dobrze, że schronisko zostało wyposażone w kamery. Dzięki temu zmniejszyła się liczba psów przerzucanych przez nasze ogrodzenie – słyszymy od pana Tomasza.
Zdarza się, że właściciele podrzucają psy pod drzwi znajomych osób, które kochają zwierzęta.
Natalia Granosik z podłęczyckiej miejscowości właśnie w takich okolicznościach stała się opiekunką już kilku podrzuconych psiaków.
– W ten sposób podrzucono nam Małego, choć gdy wyrósł z okresu szczenięcego, to okazało się, że wcale taki mały nie jest – mówi z uśmiechem pani Natalia. – Jest dobrym strażnikiem naszego domu. Teraz zazdroszczą nam sąsiedzi, że mamy taką ochronę. Mały jest jednak tak naprawdę bardzo łagodny. Uwielbia zabawę z dziećmi.
Ośmioletnia Zuzia mówi z dumą o Soni, która też została podrzucona.
– To ja znalazłam Sonię. Usłyszałam skomlenie w ogródku, zawołałam mamę i sprawdziłyśmy, co to. Sonia teraz jest duża, ale wtedy była taka mała. Od razu wiedziałam, że zostanie u nas.
Przypominamy, że jeśli bezpański pies błąka się po mieście należy poinformować Zieleń Miejską lub straż miejską czy też policję, a jeśli na terenach wiejskich urząd gminy.
Właściciele wyjeżdżający na urlop mogą zostawić psa w psim hotelu. Niestety w Łęczycy taka placówka nie działa (miejskie schronisko nie może zarabiać i prowadzić takiego hotelu – przyp. aut. ). W większych miastach usługi świadczą petsitterki – ułatwiające kontakt poszukującym opiekuna dla swojego pupila z osobami szukającymi możliwości dodatkowej pracy. Pewną alternatywą mogą być wolontariuszki z Łęczyckiego Stowarzyszenia na Rzecz Obrony Praw Zwierząt, których pomoc miałaby polegać na opiece nad czworonogiem w domu jego właściciela.
– Służymy pomocą, jednak jak na razie nie było takiego zgłoszenia – mówi Katarzyna Kilian, wiceprezes stowarzyszenia. – Jeśli znaleźliby się dobroczyńcy, moglibyśmy założyć w Łęczycy dom tymczasowy dla zwierząt.
(kb)
582 komentarze
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.