Pan Kamil z Ozorkowa zbudował tor dirt jumping. Po zimie ma być… basen

Dirt jumping to dyscyplina rowerowa, która polega na wykonywaniu skoków i różnych ewolucji w powietrzu na specjalnie przygotowanym torze. Kamil Kozłowski jest właścicielem terenu na którym jest taki tor – jedyny w mieście. Budowa rozpoczęła się ponad 2 lata temu.

– Wynająłem sprzęt ciężki (wywrotka i koparka) do transportu ziemi, a resztę, czyli formowanie zjazdów, wylewki betonowe zrobiliśmy za pomocą własnych rąk – mówi z uśmiechem pan Kamil.

Po przerwie zimowej w planach jest budowa basenu.

– Planujemy budowę basenu wypełnionego kostkami z pianki poliuretanowej. Materiał ten jest miękki i amortyzuje możliwe upadki. Pozwoli nam to trenować i unikać możliwych kontuzji – tłumaczy ozorkowianin, miłośnik rowerowych akrobacji.

Jak się dowiedzieliśmy, tor kosztował do tej pory ok. 7 tysięcy zł.

Pan Kamil przygodę z rowerem BMX zaczął prawie 20 lat temu.

– Nigdy nie interesowały mnie sporty drużynowe, ponieważ tam rezultaty są zależne od kilku osób współpracujących ze sobą, dlatego postanowiłem zająć się czymś indywidualnym i bardziej widowiskowym. Wszystko zaczęło się od gier video z USA. Z kolegami podpatrzyliśmy tam, że można wykonywać akrobacje na rowerach. Dyscyplina jaka nas zainteresowała do dirt jumping. Tor jest zupełnie inny w porównaniu do popularnych w dzisiejszych czasach pump trucków. Tutaj rozchodzi się o oddanie skoku, wykonanie ewolucji w powietrzu i wylądowanie. Ewolucje są zróżnicowane, każdy może wybrać coś odpowiedniego dla siebie. Wszystkie ewolucje mają swoją nazwę. Można wykonać obrót o 360 stopni, bądź zdjąć nogi w locie i zrobić supermana Początki były dosyć trudne, ponieważ wszystko co wykonujemy podczas skoku rowerem musieliśmy uczyć się samodzielnie, bez pomocy innych i na własnych błędach. Teraz młodzież ma dużo łatwiej, ponieważ jest wiele filmów instruktażowych, a podobne tory są prawie w każdym większym mieście w Polsce – słyszymy.