Pan Grzegorz urządził się… pod mostem
Pod jednym z mostów w Ozorkowie zamieszkał pan Grzegorz. Mężczyzna powiedział nam, że pod mostem zamierza też przebywać w okresie zimy. Nie chce słyszeć o ośrodku dla bezdomnych. – Wybrałem wolność i tak chcę żyć – usłyszeliśmy.
Pod mostem bezdomny zgromadził całkiem sporo mebli. Stoi kilka krzeseł, jest prowizoryczna szafka i kuchnia. Sypialnia to materac i kilka koców oraz kołder.
– Jak przyjdzie ochłodzenie, to nakryję się kocami i kołdrami. Przetrwam – usłyszeliśmy od mężczyzny.
Pan Grzegorz pod mostem jest od kilku miesięcy. Nie przeszkadza mu ruch przejeżdżających nad jego głową samochodów, szum pobliskiej rzeki, a nawet gromady gryzoni.
– Fakt, jest w tym miejscu wilgotno. Pod mostem są szczury i myszy. Ale można się przyzwyczaić – mówi bezdomny.
Ozorkowianin wyprowadził się z mieszkania i – jak sam przyznaje – ma problem z alkoholem.
– Rozstałem się z żoną. Mam dorosłe już dzieci, które czasami do mnie zaglądają. Utrzymuję się głównie z tego, co uda mi się zebrać na mieście, a potem sprzedać w punktach złomu. Czasami przy śmietnikach ludzie zostawiają całkiem atrakcyjne rzeczy.
O bezdomnych w Ozorkowie pisaliśmy już niejednokrotnie. Dlaczego pan Grzegorz, jeśli nie chce zamieszkać w ośrodku dla bezdomnych, nie wybrał pustostanu? Co skłoniło go, aby zamieszkać pod mostem?
– To miejsce ma dla mnie znaczenie. A zresztą lubię samotność i nie chciałbym mieszkać z innymi bezdomnymi, których można spotkać w pustostanach. Do wszystkiego można się przyzwyczaić, również do życia pod mostem…
BRAK KOMENTARZY
Przepraszamy, formularz komentarzy jest obecnie zamknięty.