Pali się kamienica! – alarmował lokator. Wszystko zmyślił…

Zgłoszenie „kamienica się pali” mogło zaangażować w działania patrole Policji, Straży Pożarnej oraz Załogę Pogotowia Ratunkowego. Skierniewiczanin zadzwonił na numer alarmowy, bo miał zamknięte drzwi do mieszkania, a jego pomysłem na otworzenie ich było wezwanie na miejsce strażaków pod pretekstem pożaru budynku. Teraz odpowie za swoje zachowanie przed sądem.
Dyżurny skierniewickiej komendy otrzymał zgłoszenie, że pali się jedna z kamienic na terenie miasta. W komunikacie jednak było wyszczególnione, że zgłaszający mężczyzna prawdopodobnie był pod wpływem alkoholu, a skierniewiczanin po oficjalnym zaalarmowaniu numeru 112 nie rozłączył się i dyspozytor usłyszał jak mężczyzna mówi do kolegi „powiedziałem, że się pali, zaraz przyjedzie tu kilka samochodów strażaków”. W związku z tym dyspozytor rozłączył się i ponownie skontaktował się ze zgłaszającym, który tym razem mówił, że pali się mieszkanie, kosz na śmieci, a w konsekwencji umiejętnie prowadzonej rozmowy przez operatora numeru alarmowego mężczyzna oświadczył, że to był żart.
Na miejscu pojawili się policjanci, którzy ustalili, że 47-latek nie mógł wejść do swojego mieszkania i wymyślił, że wezwanie Straży Pożarnej rozwiąże jego problem, ponieważ służby otworzą mu drzwi. Wszystkie czynności podejmowane przez funkcjonariuszy traktował humorystycznie, nie widział nic zdrożnego w swoim zachowaniu.
Mężczyzna poprzez bezpodstawne zaalarmowanie służb popełnił wykroczenie z Kodeksu Wykroczeń. Za bezprawne wywołanie alarmu lub blokowanie telefonicznego numeru alarmowego grozi kara aresztu, ograniczenie wolności albo grzywna do 1500 zł, może być również orzeczona nawiązka w kwocie 1000 zł. Bezpodstawne marnowanie czasu służb to czynność o wysokim stopniu społecznej szkodliwości. Należy mieć na uwadze, że w chwili, kiedy blokuje się linie alarmową albo zajmuje się czas mundurowym bezzasadną interwencją, ktoś inny może potrzebować naprawdę pomocy. W tym przypadku sprawca wykroczenia za popełniony czyn odpowie przed Sądem.
BRAK KOMENTARZY